27-letni Polak był najszybszy z ponad 100-osobowego peletonu, który wjechał do Łodzi i finiszował na ulicy Piotrkowskiej.
Przyjechaliśmy tu powalczyć o klasyfikację generalną, ale nie wszystko ułożyło się tak, jak to sobie zaplanowaliśmy. Został nam ten ostatni etap, na który bardzo się nastawiałem. Koledzy bardzo mi pomogli i rozprowadzili mnie dziś perfekcyjnie. W końcu też przypasowała mi pogoda, bo dziś jechało się świetnie. Dużo gorzej było wczoraj, kiedy termometr na moim rowerze momentami pokazywał 41 stopni i ledwo co dojechałem do mety - tłumaczył Stosz.
Wcześniej na ponad 200-kilometorwej trasie z Kielc do Łodzi przez większą część trasy uciekali we trójkę Tobiasz Pawlak z HRE Mazowsze Serce Polski, Węgier Zsolt Istlstekker (Epronex) i Niemiec Jonas Sonnleitner (Santic Wibatech), którzy wygrywali kolejne premie. Peleton dogonił ich na rogatkach Łodzi.
Największy sukces w karierze Kielicha
W całym wyścigu zwyciężył Belg Kielich, triumfator królewskiego etapu, po którym w czwartek objął prowadzenie w wyścigu.
To mój największy sukces w karierze. Mam nadzieję, że będzie to też duży krok w mojej karierze. Nie chcieliśmy dziś stracić żółtej koszulki lidera. Pogoda wreszcie pozwalała na dobre ściganie, ale dwa ostatnie dni były naprawdę ciężkie - przyznał 23-letni kolarz.
Pogoda dała się we znaki kolarzom
Srebrny medalista w wyścigu drużynowym igrzysk w Seulu (1988) Marek Leśniewski oceniając tegoroczne zmagania zwracał uwagę na ekstremalne warunki pogodowe.
W piątek było przerażająco gorąco. Może nie wszyscy to wytrzymali, ale większość dotarła do mety. Triumfował Belg, ale bardzo cieszy mnie dzisiejsze zwycięstwo Patryka Stosza w Łodzi. To pokazuje, że mamy dobre kolarstwo i idziemy w dobrym kierunku - podkreślił były mistrz Polski.
W 33. Wyścigu Solidarności i Olimpijczyków rywalizowało blisko 150 zawodników z 26 polskich i zagranicznych grup. W przeszłości w tej imprezie triumfowali m.in. Dariusz Baranowski, Tomasz Brożyna, Piotr Wadecki.
Autor: Bartłomiej Pawlak.