Van der Poel zaatakował z małej grupki faworytów 23 km przed metą i mimo upadku na śliskiej po deszczu szosie utrzymał bezpieczną przewagę do mety.
Van Aert, wielki rywal Holendra również z przełajów, finiszował ze stratą 1.37, a osiem sekund więcej stracili Pogacar i Pedersen.
Van der Poel jest pierwszym Holendrem na liście mistrzów świata elity od 1985 roku, gdy w wyścigu zawodowców triumfował Joop Zoetemelk.
45. zwycięstwo Holendra
28-letni kolarz ekipy Alpecin-Deceuninck, wielokrotny mistrz świata w przełajach, odniósł 45. zwycięstwo w szosowej karierze, najbardziej prestiżowe. Pochodzi ze znakomitej kolarskiej rodziny, w której sukcesy w największych wyścigach odnosili jego dziadek Raymond Poulidor i ojciec Adrie van der Poel.
Kwiatkowski był jedynym Polakiem w stawce.
Wyścig odbywał się na liczącej aż 271,1 km trasie, krętej, wymagającej dużych umiejętności technicznych i najeżonej krótkimi podjazdami. Kolarze startowali z Edynburga, ale przed dojechaniem do rund w Glasgow musieli się zatrzymać i przerwać rywalizację na ponad pół godziny. Powodem była blokada drogi przez aktywistów klimatycznych.
W samym Glasgow, gdzie kilka razy w czasie wyścigu przechodził przelotny deszcz, Belgowie i Duńczycy narzucili bardzo mocne tempo już 120 km przed metą, rozrywając peleton. W pierwszej grupie, liczącej około 30 kolarzy, znaleźli się wszyscy faworyci, ale nie było Kwiatkowskiego, który zszedł z trasy po przejechaniu czterech z dziesięciu rund.
Sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie
Na kolejnych rundach sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Około 45 km przed metą pojawił się przelotny deszcz i korzystając z tego na samotny rajd zdecydował się Włoch Alberto Bettiol. Pół minuty za nim jechali wszyscy późniejsi medaliści oraz Pedersen, a dopiero w następnej grupce znalazł się Belg Remco Evenepoel, który stracił szansę na obronę tytułu.
Decydujący okazał się podjazd 23 km przed metą. Bettiol opadł z sił, doścignęła go grupka faworytów, z której zaatakował van der Poel. Belg, Słoweniec i Duńczyk zawahali się, nie współpracowali ze sobą i szybko stracili kontakt z Holendrem, któremu nie przeszkodził nawet upadek na jednym z zakrętów i kłopoty z pedałem.
W końcówce z kolei van Aert zostawił Pogacara i Pedersena, zapewniając sobie srebrny medal, co jednak jest wynikiem poniżej oczekiwań kibiców belgijskich.
Van der Poel, zwycięzca tegorocznych klasyków Mediolan-San Remo i Paryż-Roubaix, potwierdził, że obecnie jest najlepszym kolarzem w wyścigach jednodniowych.
Zwycięstwo w wyścigu o mistrzostwo świata było jednym z ostatnich celów, jakie pozostały mi do osięgnięcia. Zdobycie go dzisiaj to coś niesamowitego. Mogę być zadowolony z kariery, którą mógłbym już zakończyć, bo to co chciałem, zrealizowałem - powiedział Holender.
W najbliższą sobotę van der Poel będzie walczyć w Glasgow o drugi złoty medal - w cross country w kolarstwie górskim. W przełajach jest pięciokrotnym mistrzem świata, ale tę dyscyplinę UCI traktuje jako zimową i nie jest ona rozgrywana w Szkocji.