Sochan, który 20 maja skończy 19 lat, decyzję o przystąpieniu do draftu podjął tuż przed Świętami Wielkanocnymi, zaledwie po roku gry w uniwersyteckim zespole Baylor Bears.
Czwarty Polak w NBA?
Jego drużyna, broniąca tytułu mistrza NCAA, odpadła w 1/16 finału tegorocznych rozgrywek po dramatycznym meczu z North Carolina Tar Heels, kiedy to po niesamowitej pogoni w drugiej połowie odrobiła 25-punktową stratę i doprowadziła do dogrywki, ale ostatecznie przegrała 86:93. Przeciwnicy awansowali potem do finału.
Sochan uzyskał w tamtym spotkaniu double-double (15 pkt, 11 zbiórek), a w całym debiutanckim sezonie, wchodząc z reguły z ławki rezerwowych, notował średnio 9,2 pkt, 6,4 zb. i 1,8 as. Fachowcy szybko dostrzegli wszechstronność i inteligencję mierzącego 206 cm koszykarza, idealną do roli nowoczesnego silnego skrzydłowego, wróżąc mu karierę w NBA i numer w pierwszej rundzie draftu. Zawodnik postanowił nie czekać przez kolejny sezon. Jego agentem w zawodowej lidze ma być Jim Tanner z Tandem Sports.
Sochan ma szansę zostać czwartym Polakiem, który zagra w lidze NBA – po Cezarym Trybańskim, Macieju Lampe i Marcinie Gortacie. W drafcie wybrano także Szymona Szewczyka, który ostatecznie nie otrzymał szansy występu w amerykańsko-kanadyjskich rozgrywkach.
Jeremy to chłopak, który zawsze miał marzenie dostania się do NBA. Bardzo dobrze trenował, przede wszystkim rozsądnie. Dużą rolę w jego karierze odegrała mama, Aneta. Widać było, że daje mu wsparcie. Nie była to presja, jak się zdarza teraz ze strony niektórych rodziców. Czy dobrze grał, czy słabiej – zawsze go wspierała. Była jego pierwszą trenerką – wspomina Mazur, który jako szkoleniowiec reprezentacji Polski rocznika 2003 po raz pierwszy powołał go do kadry narodowej.
Sochan cały czas się rozwija
Mieszkający na stałe w Wielkiej Brytanii Jeremy dał się poznać trenerom w Polsce uczestnicząc w obozach koszykarskich, gdy przyjeżdżał na wakacje do babci Lucyny Sochan na warszawską Pragę. We wrześniu 2018 roku zadebiutował w prowadzonej przez Mazura reprezentacji Polski kadetów na Memoriale Romy i Zygmunta Olesiewiczów w Warszawie. Został wybrany MVP turnieju.
Wcześniej był z nami na naborowym campie dla 14-latków w 2017 roku. Uczestniczył w wielu akcjach szkoleniowych kadry Polski - na turniejach w Warszawie, Grecji, na Węgrzech. Był też potem powoływany do reprezentacji rocznika o rok starszego, ale to w naszej reprezentacji był liderem - dodaje Mazur.
Szkoleniowiec uwypukla nie tylko sportowe cechy swojego podopiecznego, ale i jego charakter, otwartość.
Jest zawodnikiem naprawdę bezstresowym. Zawsze uśmiechnięty, z wielką energią, chętny do pomocy kolegom. Podnosił poziom drużyny poprzez przekazywanie tej swojej energii. Bardzo fajny człowiek. Ostatnio miałem okazję zobaczyć go w Ulm, gdy w dobie pandemii wrócił z USA do Europy i ćwiczył w tamtejszej Orange Academy przy klubie Rathiopharm – bardzo komunikatywny młody człowiek. Miał marzenie, by dostać się do NBA i obserwując go jako sztab trenerski, już gdy miał 15-16 lat, wierzyliśmy, że może go spełnić - ocenia.
Opiekun zawodnika w reprezentacji szesnastolatków podkreśla, że Sochan stale się rozwija.
Na pewno poprawił obronę, i to bardzo. Także dynamikę, grę jeden na jeden. Widzę, że bardzo pracuje nad umiejętnościami indywidualnymi. Pamiętam, że u mnie na zgrupowaniach wstawał rano, czyli o godz. 6, i ćwiczył. Trudno wskazać jedną rzecz, którą poprawił, ale jego indywidualne umiejętności poszły mocno w górę. Początkowo nie rzucał za trzy punkty tak jak teraz, ale z biegiem czasu w naszej kadrze poprawiał ten element. Pokazał, że potrafi. W sierpniu 2019 w finale ME do lat 16 dywizji B w Podgoricy trafił z dystansu w ważnym momencie końcówki, co pozwoliło pokonać Holandię. Został MVP turnieju - przypomina.
Najmłodszy debiutant w historii reprezentacji Polski
Utalentowany skrzydłowy nie musiał długo czekać na powołanie do reprezentacji seniorów. W lutym 2021 roku, mając 17 lat, dziewięć miesięcy i jeden dzień, wystąpił w Gliwicach w meczu eliminacji mistrzostw Europy z Rumunią, stając się najmłodszym w historii debiutantem w drużynie narodowej. Zagrał aż 29 minut, zdobył 18 punktów (5/9 za dwa, 1/1 za trzy i 5/5 z wolnych), miał trzy zbiórki, asystę i dwa bloki.
On nie grał jak debiutant, tylko jak wieloletni zawodnik kadry seniorów. Aż miło się oglądało. Dla trenera ważne jest to, żeby uczestniczyć chociaż w jakimś procencie, może nawet promilu, w szkoleniu takiego zawodnika jak Jerry. To duża radość, móc dołożyć małą cegiełkę na jakimś etapie jego kariery – kończy trener Mazur, obecnie koordynator grup młodzieżowych w SKM Zastal Zielona Góra, a w PZKosz odpowiedzialny za szkolenie w kadrach młodzieżowych i trener główny reprezentacji rocznika 2008.
Z drużyny do lat 16, która triumfowała w Podgoricy, w klubach ekstraklasy występują rozgrywający Aleksander Wiśniewski (GTK Gliwice) i Hubert Łałak (Trefl Sopot), który zdążył się już pokazać się w europejskich pucharach.