BC Polkowice - Basket Bourges 66:75 (20:23, 13:20, 14:23, 19:9).
Punkty:
BC Polkowice:Zala Friskovec 20, Erica Wheeler 14, Weronika Telenga 13, Artemis Spanou 11, Weronika Gajda 5, Klaudia Gertchen 2, Bożena Puter 1, Liliana Banaszak 0;
Basket Bourges:Yvonne Anderson 14, Anete Steinberga 14, Sarah Michel 13, Alix Duchet 11, Laetitia Guapo 11, Kayla Alexander 4, Ornella Bankole 4, Pauline Astier 2, Elodie Godin 2.
Dla obu zespołów środowy mecz miał kolosalne znaczenie, bo po 12 kolejkach miały taki sam bilans w grupie A (siedem zwycięstw i pięć porażek) i toczyły bezpośredni pojedynek o miejsce w play off. Wyżej sklasyfikowane były mistrzynie Polski, które pierwszy mecz obu zespołów wygrały na wyjeździe 63:62, ale było jasne, że to zwycięzca spotkania w Polkowicach będzie bliższy miejsca w pierwszej czwórce.
Wyrównana rywalizacja
Od początku rywalizacja była bardzo wyrównana i żadnej z drużyn nie udało się zdominować rywalek. Lekką przewagę miały przyjezdne, ale dopiero kiedy Laetitia Guapo zdobyła łatwe punkty wejściem pod kosz (11:15), trener Karol Kowalewski zdecydował się na poważniejszą ingerencję w poczynania swojego zespołu. Przerwa nie pomogła, bo kolejne punkty zdobył również zespół z Francji, ale następne minuty w wykonaniu polkowiczanek były już znacznie skuteczniejsze i nie tylko odrobiły straty, ale po trafieniu z dystansu Eriki Wheeler wyszły na prowadzenie 20:19.
Skuteczne ostatnie 30 sekund pierwszej kwarty sprawiło, że Basket drugą część spotkania rozpoczął prowadząc 23:20, a po wznowieniu gry różnica szybko wzrosła do siedmiu punktów (27:20). Niemoc rzutową BC przełamała Weronika Gajda, ale w kolejnych minutach trwała wymiana ciosów i przewaga przyjezdnych się utrzymywała.
Przy stanie 32:38 Yvonne Anderson śmiało weszła pod kosz i nie tylko trafiła, ale była jeszcze faulowana, wykorzystała rzut osobisty i zespół z Francji prowadził już dziewięcioma "oczkami". Pozostałe ponad trzy minuty tej odsłony spotkania były pokazem nieporadności obu ekip, bo łącznie zdobyły trzy punkty i w połowie meczu przyjezdne prowadziły 43:33.
Pomimo braku Stephanie Mavungi, zespół z Polkowic dobrze radził sobie na tablicach (23 zbiórki przy 21 rywalek), ale grał bardzo nieskutecznie. Na 35 prób rzutów z gry tylko 11 było skutecznych przy 18 na 37 drużyny z Francji.
Wymiana ciosów obu drużyn
Po 90 sekundach trzeciej kwarty zespół z Bourges prowadził już 50:33. Fatalną serię przerwała Weronika Telenga, która chwilę później trafiła znowu, ale nie był to bynajmniej sygnał do odrabiania strat. Mecz się wyrównał, trwała wymiana ciosów i przewaga Francuzek się utrzymywała. Dopiero przy stanie 42:57 udało się mistrzyniom Polski przełamać, zdobyły pięć punktów i trener Olivier Lafargue poprosił o czas.
Przerwa przyniosła oczekiwany efekt, bo chociaż do końca kwarty pozostawały blisko trzy minuty, dzięki agresywnej obronie przyjezdne nie pozwoliły mistrzyniom Polski zdobyć punktów, a same uzyskały sześć i przed ostatnią częścią spotkania prowadziły 66:47. To nie był jednak koniec emocji.
Nadzieja na odwrócenie wyniku meczu
Po wznowieniu gry Polkowice zdobyły osiem punktów z rzędu i pojawiła się nadzieja, że jeszcze uda się odwrócić wynik meczu. Podopieczne trenera Kowalewskiego bardzo twardo broniły i drużynie z Francji bardzo ciężko było wypracować czystą pozycję rzutową. Po pięciu minutach miały na koncie tylko dwa oczka (60:68) i ich szkoleniowiec poprosił o przerwę.
I kolejny raz podziałała ona pozytywnie na jego zespół. Po wznowieniu gry Basket zdobył pięć punktów, odskoczył na 73:60 i losy spotkania były rozstrzygnięte. Mistrzynie Polski jeszcze walczyły, szybko rozgrywały ataki, ale na odrobienie strat już nie wystarczyło czasu.
BC przegrał 66:75 i w tabeli grupy A spadł na piąte miejsce. W ostatniej kolejce zespół trenera Kowalewskiego zmierzy się na wyjeździe z węgierskim Atomeromu KSC Szekszard, ale wynik tego spotkania będzie miał znaczenie czysto prestiżowe, bo Polkowice nie mają już szans znalezienie się w pierwszej czwórce, która awansuje do fazy play off.