Podopieczna Aleksandra Matusińskiego dokonała niebywałego wyczynu. Najpierw triumfowała indywidualnie na 400 m ze znakomitym wynikiem 50,41, a niespełna dwie godziny później pobiegła na ostatniej zmianie zwycięskiej sztafety.
"Jestem potowrnie zmęczona. Nie wiem, czy będę w stanie jeszcze pobiec" - mówiła po pierwszym sobotnim biegu.
Okazało się, że wierzył w nią trener, a także koleżanki z grupy. Nikt nie chciał słyszeć, by Święty-Ersetic nie wystąpiła w sztafecie. I ostatnią zmianę pokonała w stylu mistrzowskim. Wytrzymała presję rywalek, a na ostatniej prostej wyszła na prowadzenie i go nie oddała.
Zawodniczka AZS AWF Katowice jest najszybszą Polką na tym dystansie od czasów Ireny Szewińskiej. Jej wzynik z finału 50,41 (także rekord życiowy) to najlepszy rezultat europejskiej zawodniczki na 400 m od 2015 roku. Polka po raz ostatni tak szybko pobiegła 40 lat temu - 31 sierpnia 1978 roku w Pradze Szewińska pokonała jedno okrążenie w 50,40.
To też dopiero drugi medal Polek w tej konkurencji w historii mistrzostw kontynentu. W 1978 roku brąz wywalczyła Szewińska.
W finale piąta - również z rekordem życiowym - była Iga Baumgart-Witan - 51,24. I ona także potem pobiegła w sztafecie. Jej skład uzupełniły Małgorzata Hołub-Kowalik i Patrycja Wyciszkiewicz. Biało-czerwonym zmierzono 3.26,59. Po raz pierwszy w historii mistrzostw Europy Polki wywalczyły złoto w sztafecie. Wcześniej czterokrotnie stawały na podium, ale za każdym razem na najniższym stopniu (1978, 1986, 2002, 2006).
"Brawo polskie, złote dziewczyny, dziękujemy za złotą sztafetę i za cały dzisiejszy dzień polskich lekkoatletów" - napisała na Twitterze wicepremier Beata Szydło. Gratulacje złożył też minister sportu Witold Bańka.
Swoją moc na 800 m pokazał "profesor" Adam Kszczot. Po raz czwarty w karierze zdobył medal mistrzostw Europy, a po raz trzeci z rzędu wywalczył tytuł.
"Ale każdy kolejny zdobywa się coraz trudniej. Mnie też wiele nie wychodzi, mam chwile wątpliwości, strach w oczach i sercu. Wiem jak to pokonać i przekuć na te dobre, mocne strony. To jest piękne, bo każdego roku jestem innym człowiekiem, zmagam się z innymi problemami i wykonuję nieco innych trening" - wyjawił
Nikt w Europie nie dokonał wcześniej takiego wyczynu jak Kszczot. "I teraz mogę powiedzieć, że czuję się na tym podwórku spełniony" - przyznał. Złoto dał mu wynik 1.44,59
Bardzo dobrze spisali się też jego koledzy. Czwarty na mecie był Michał Rozmys - 1.45,32, a piąty Mateusz Borkowski - 1.45,42. Obaj poprawili rekordy życiowe i to ich największe sukcesy w karierze.
Na miarę swoich możliwości w tym roku wypadł Sylwester Bednarek. Zawodnik łódzkiego RKS skoczył 2,24 i został sklasyfikowany na siódmej pozycji.
"To był mój najlepszy start w tym roku. Pięknie było wrócić do Berlina i do tych miłych wspomnień" - powiedział.
To właśnie na Stadionie Olimpijskim dziewięć lat temu wywalczył brązowy i swój pierwszy medal imprezy seniorskiej. Złoty medal wywalczył znakomitym wynikiem 2,35 Niemiec polskiego pochodzenia Mateusz Przybyłko.
Zawód czuli 400-metrowcy. Karol Zalewski, Rafał Omelko, Łukasz Krawczuk i Kajetan Duszyński zajęli piąte miejsce w sztafecie. Po cichu liczyli na więcej, ale rywale byli wyraźnie lepsi. Triumfowali Belgowie, którzy w składzie mieli trzech braci Borlee - Kevin, Jonathan i Dylan oraz Jonathana Sacoora.
Przed południem rozegrano chód na 20 km. Kobieca rywalizacja była opóźniona prawie o dwie godziny ze względu na wyciek gazu na jednej z ulic. Górą okazali się Hiszpanie Alvaro Martin - 1:20,42 i Maria Perez - 1:26,36. Z Polaków Katarzyna Zdziebło została sklasyfikowana na 21. pozycji - 1:36,01, a Dawid Tomala na 19. - 1:25,06. Artur Brzozowski został "zdjęty" z trasy przez sędziego.
Bohaterem Berlina został też niespełna 18-letni Norweg Jakob Ingebrigsten. W piątek triumfował na 1500 m, a w sobotę na... 5000 m - 13.17,06. Na podium stanie ze swoim bratem Henrikiem, który był drugi - 13.18,75.
Drugie złoto w Berlinie wywalczyła brytyjska sprinterka Dina Asher-Smith. Po zwycięstwie na 100 m, wygrała też na 200 m ze znakomitym czasem 21,89. Po raz piąty na najwyższym stopniu podium stanie chorwacka dyskobolka Sandra Perkovic - 67,62, a w dal najdalej wylądowała Niemka Malaika Mihambo - 6,75.
Impreza zakończy się w niedzielę; Polacy mają dotychczas w dorobku dziewięć medali (6-3-0) i przewodzą w klasyfikacji.