Do kolejnego spotkania lublinianki przystąpiły w poważnym osłabieniu, a trener Robert Lis miał do dyspozycji zaledwie dziesięć zawodniczek. łącznie z dwiema bramkarkami. Częstotliwość rozgrywania meczów w pucharze europejskim i w krajowej ekstraklasie oraz dalekie podróże nie pozwalają na właściwą regenerację sił, zatem trudno się dziwić, że wiedząc o tym przeciwniczki od początku narzucają duże tempo gry. Tak było również w rumuńskiej Bistricy, gdzie tylko przez początkowe pięć minut skutecznie pracowała obrona lublinianek. Później gospodynie zaczęły zdobywać łatwe bramki, co wynikało m.in. z niedokładności lublinianek w akcjach ofensywnych.

Reklama

Na kwadrans przed końcem spotkania trzeci zespół bardzo silnej ligi rumuńskiej uzyskał po golu Anreei Tetean dziesięciobramkową przewagę (24:14). Rewelacyjnie w bramce gospodyń spisywała się Brazylijka z hiszpańskim paszportem, wicemistrzyni świata Darly Zoqbi de Paula, która zatrzymała wiele rzutów z dystansu i skrzydeł, co niewątpliwie miało istotny wpływ na słabą skuteczność Perły.

W końcowej fazie meczu ambitnie grające podopieczne Roberta Lisa grały bardzo dobrze i agresywnie w obronie, co sprawiło, że gospodynie miały problemy ze zdobywaniem bramek, natomiast przyjezdne systematycznie zmniejszały rozmiary porażki. Lublinianki, które w fazie grupowej Pucharu EHF zdobyły jeden punkt remisując w hali Globus właśnie z Glorią 2018 (22:22).

Reklama

Za tydzień, w niedzielę o godz. 17, podejmują duński zespół Odense Handbold, lidera grupy, który zapewnił już sobie awans do ćwierćfinału.

Perła: Weronika Gawlik, Gabrijela Besen - Dagmara Nocuń 6, Joanna Szarawaga 1, Patrycja Królikowska, Karolina Kochaniak 6, Natalia Nosek, Aleksandra Olek 1, Dominika Więckowska 2, Sylwia Matuszczyk 4.

Bramki dla Glorii 2018 zdobyły: Natalia Wasilewskaja 5, Arden Elisei i Ioana Pristavita po 4, Daniela Ratiu i Andreea Tetean po 3, Elena Dinca, Magdalena Paraschiv i Bianca Zegrean po 2, Teodora Bloj 1.

Sędziowali: Gytis Sniurevicius i Andrius Grigalionis z Litwy.