- To budzi wątpliwości prezydenta Dudy
- Nowe przepisy mogą utrudnić "życie" związkom sportowym
- Prezydent Duda ma zastrzeżenia do parytetu płci
- Minister sportu skrytykował decyzję prezydenta
- Wszyscy popierają zapisy ustawy, nawet PiS
To budzi wątpliwości prezydenta Dudy
Prezydent Andrzej Duda nie miał zastrzeżeń i uwag do całości ustawy, a tylko do jej kilku przepisów.
Wątpliwości prezydenta Dudy budził m.in. zapis przewidujący obligatoryjnie powiększenie składów zarządów polskich związków sportowych o przedstawiciela lub przedstawicieli zawodników kadry narodowej w sporcie, w którym ten związek organizuje i prowadzi współzawodnictwo. Teraz na każdych siedmiu członków zarządu polskiego związku sportowego jeden z nich miał być zawodnikiem.
W opinii prezydenta Dudy pojawiła się istotna wątpliwość konstytucyjna, czy stopień ingerencji ustawodawcy w kształtowanie struktury organizacyjnej polskiego związku sportowego nie jest nadmierny i czy – nie negując potrzeby wprowadzenia "czynnika profesjonalnego" w strukturze władzy zarządzającej polskiego związku sportowego - nie można tego rezultatu osiągnąć w sposób mniej inwazyjny.
Nowe przepisy mogą utrudnić "życie" związkom sportowym
Ponadto wątpliwości budziła wprowadzana przez ustawę bezwarunkowa sankcja za niewypełnianie przez polski związek sportowy obowiązków posiadania składu zarządu i organu kontroli wewnętrznej o określonym, ustawowym parytecie płci oraz obligatoryjnego członka zarządu w osobie zawodnika kadry narodowej. W takiej sytuacji związek nie mógłby otrzymywać finansowych środków z budżetu lub państwowych funduszy celowych.
A takie sankcje w postaci nieudzielenia finansowania spowodować mogą wymierne, dolegliwe skutki. Polski związek sportowy, w stosunku do którego zostaną zastosowane, może mieć realne problemy z funkcjonowaniem, łącznie z koniecznością zaprzestania działalności.
Prezydent Duda ma zastrzeżenia do parytetu płci
Prezydent Duda podziela opinię, że idea zrównoważonej płci w reprezentacji polskich związków sportowych jest słuszna i godna wsparcia, zauważa jednak w uzasadnieniu wniosku, że jej wprowadzenie powinno się odbywać w sposób realny i elastyczny.
Minister sportu skrytykował decyzję prezydenta
O tym, jakie mogą być skutki decyzji mówił szef resortu sportu Sławomir Nitras.
Nie możemy udawać, że nic się nie stało, są pewne sprawy do szybkiego załatwienia, które zostały zablokowane. A przecież zastrzeżenia dotyczyły tylko kilku zapisów. Dlatego nie kryję, że jestem decyzją bardzo zaskoczony, choć także wiem, że nie wszyscy byli ich gorącymi entuzjastami - powiedział Nitras.
Od razu dodał jednak, że zwolenników było dużo więcej niż przeciwników, o czym świadczyły rezultaty głosowania w Sejmie i Senacie.
Ustawa nie jest przeciwko nikomu skierowana, także przeciwko prezesom związków i ich władzom. Ma tylko ułatwiać życie, dać większe możliwości porozumienia i współpracy - podkreślił. Nitras wspomniał m.in. o decyzji MKOl z 2016 roku, która rekomendowała wprowadzenie przez cztery lata w związkach parytetu płci. Jak z niej wynikało, po 2020 roku w zarządach panie miały stanowić minimum trzydzieści procent składu osobowego.
W Polsce, choć nie tylko u nas, większość związków tą rekomendację zlekceważyła - zauważył minister sportu.
Wszyscy popierają zapisy ustawy, nawet PiS
Kończąc Nitras ponownie potwierdził, że nie rozumie veta prezydenta. Dodał, że resort sportu oficjalnie o tym, co się wydarzyło zawiadomi Międzynarodowy Komitet Olimpijski.
W dyskusji po wystąpieniu Nitrasa doszło do sytuacji rzadko spotykanej na posiedzeniu tej komisji. Wszystkie strony sceny politycznej były bowiem zgodne, że zapisy ustawy skierowanej do TK generalnie są dobre i... je popierają. Nawet przedstawicielka PiS stwierdziła, że jej ugrupowanie byłoby w stanie głosować za, ale tylko w przypadku, gdy nie znajdą się w niej zapisy zakwestionowane przez prezydenta.
Tajner zaapelował do prezydenta Dudy
Przewodniczący sejmowej Komisji Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki, Tadeusz Tomaszewski przyznał, że polski sport nie ma czasu na dalsze czekanie. Pojawiły się bowiem opinie, że sprawa jest otwarta, a o skutkach veta prezydenta będzie można dyskutować dopiero po orzeczeniu TK, które może przecież je... odrzucić.
Tomaszewski wystąpił z propozycją szybkiego rozpoczęcia prac w komisji nad nowym projektem, który nie będzie zawierał zapisów zakwestionowanych przez prezydenta i będzie miał szansę szybkiego wejścia w życie. Nowy projekt ureguluje wszystkie inne ważne dla sportu kwestie, które już są opracowane.
Przed końcem posiedzenia o głos poprosił Apoloniusz Tajner, wieloletni szef Polskiego Związku Narciarskiego. Były trener Adama Małysza wystąpił z apelem do Andrzeja Dudy o wycofanie ustawy z TK i jej szybkie podpisanie.