"Nawet sobie nie wyobrażam, żebyśmy w środę wieczorem nie mieli na swoim koncie o sześć punktów więcej. Ale to nie znaczy, że zlekceważymy Azerów i Ormian" - mówi kapitan reprezentacji Polski. "Obserwuję wszystkich z bliska i moim zdaniem wszyscy napastnicy prezentują się doskonale" - dodaje napastnik Celticu w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Mimo zapowiedzi Żurawskiego, kibice martwią się o formę napastników. Powołani do kadry: Grzegorz Rasiak, Maciej Żurawski, Radosław Matusiak i Ireneusz Jeleń albo ostatnio nie grali, albo nie strzelali bramek. "Nie strzelają?" - pyta przekornie Beenhakker. "Jak to nie? Rasiak strzelił piękną bramkę na dzisiejszym treningu, a Matusiak na wczorajszym" - ucina dyskusje holenderski szkoleniowiec.
Jedno jest pewne. O mobilizację wśród naszych piłkarzy możemy być spokojni. Przynajmniej tych, którzy mają strzelać bramki. "Szykujemy się na Azerów dokładnie tak, jak przed potyczką z Portugalią. Nie ma mowy o dekoncentracji, bo trzy punkty i tym razem będą miały taką samą wartość" - zapowiada na łamach "Sportu" Matusiak.
Choć na co dzień w klubach grzeją ławę albo na boisku pojawiają się sporadycznie, na treningach reprezentacji Polski strzelają gola za golem. Maciej Żurawski i Radosław Matusiak zapowiadają, że potraktują spotkania z Azerbejdżanem i Armenią jak najważniejsze w życiu, bo bez zwycięstw nad nimi nie da się pojechać na Euro 2008.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama