Póki co, nasi reprezentanci myślą nie tylko o jutrzejszym spotkaniu z Armenią. Piłkarze nie mogą się dogadać w sprawie marketingowych obowiązków reprezentanta Polski. "To rzeczywiście jest problem, z którym zmierzyliśmy się na obecnym zgrupowaniu. Nie wiem, jak potoczą się te wszystkie sprawy, ale musimy się jakoś dogadać" - twierdzi Bąk.
"W całej piłkarskiej karierze pieniądze zarabiam przede wszystkim w klubach. Gra w kadrze to dla mnie honor i wcale nie są to puste słowa. W sporze o marketingowy wizerunek w gruncie rzeczy chodzi o co innego. Otóż chodzi o określenie, gdzie jest granica prawa piłkarza do ochrony swojego wizerunku, a gdzie ten wizerunek jest przekazany federacji i sponsorowi kadry" - dodał zawodnik katarskiego Al-Rayyan.
"Dla mnie najważniejsze jest ostateczne uporządkowanie statusu reprezentanta Polski. Jeśli teraz tego nie wyjaśnimy, to problem będzie się ciągnął w nieskończoność" - uważa były kapitan biało-czerwonych.
Ostatni mecz Polski z Armenią kibice naszej reprezentacji zapamiętali na długo. Obfitujące w brutalne faule spotkanie zakończyło się aż czterema czerwonymi kartkami. "Zostaliśmy wtedy skrzywdzeni, ale byłbym niepoważny, mówiąc, że teraz planujemy zemstę - mówi w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Jacek Bąk.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama