Bin Hammam jest podejrzewany o wręczenie 25 łapówek członkom Karaibskiej Unii Piłkarskiej (CFU), aby kupić głosy podczas wyborów prezesa Międzynarodowej Federacji Piłkarskiej (FIFA), w których miał być rywalem Szwajcara Seppa Blattera.
W obliczu podejrzeń o korupcję zrezygnował jednak ze startu. Komisja Etyki FIFA zawiesiła go również w prawach członka. Podobna kara spotkała także wiceprezydenta FIFA Jacka Warnera z Trynidadu i Tobago, który podobno miał pomagać Bin Hammamowi w korumpowaniu działaczy z krajów karaibskich.
Obecnie prowadzone jest śledztwo dotyczące nieprawidłowości w trakcie przygotowań do wyborów.
"Otrzymaliśmy projektor, laptop oraz brązową kopertę zawierającą 40 tys. dolarów. Poinformowano nas, że pieniądze pochodzą od CFU i mają być przeznaczone na rozwój piłki nożnej w naszym kraju. Gdybyśmy wiedzieli, że pochodzą one od Bin Hammama, nie przyjęlibyśmy ich" - powiedział Giskus.
Szef surinamskiego związku zapewnił, że poinformował o tym prezencie FIFA.
"Pieniądze są na koncie bankowym. Zdecydowaliśmy się ich nie wykorzystywać. Współpracujemy z FIFA i czekamy na jej instrukcje. Jeśli nas o to poproszą, zwrócimy pieniądze" - dodał.
Podobne prezenty miały zostać zaoferowane także federacjom Portoryko i Bahama. Informacji o łapówkach nie potwierdzają z kolei Barbados i Jamajka.