Polska - Meksyk 1:1 (1:1)

Bramki: dla Polski - Paweł Brożek (27); dla Meksyku - Javier Hernandez (35)

Reklama

Żółte kartki: Patryk Małecki (Polska), Carlos Salcido, Hector Moreno (Meksyk). Czerwona kartka: Ludovic Obraniak (Polska, 70). Sędzia: Alexandru Deaconu (Rumunia). Widzów: ok. 17 000.

Polska: Przemysław Tytoń - Marcin Wasilewski, Arkadiusz Głowacki, Tomasz Jodłowiec (90+2. Janusz Gol), Jakub Wawrzyniak - Jakub Błaszczykowski (46. Patryk Małecki), Dariusz Dudka, Adam Matuszczyk (71. Kamil Glik), Adrian Mierzejewski (67. Maciej Rybus), Ludovic Obraniak - Paweł Brożek (84. Sławomir Peszko)

Meksyk: Alfredo Talavera - Efrain Juarez (74. Sergio Perez), Francisco Rodriguez, Hector Moreno, Carlos Salcido - Pablo Barrera, Gerardo Torrado, Jesus Molina (82. Israel Castro), Antonio Naelson "Sinha" (65. Giovani dos Santos), Andres Guardado - Javier Hernandez (46. Aldo de Nigris)

Probemy zdrowotne wielu piłkarzy sprawiły, że selekcjoner Franciszek Smuda mógł wypróbować kilku zawodników, którzy w innym wypadku raczej nie mieliby miejsca w podstawowym składzie. Po dwuletniej przerwie wrócił do kadry Marcin Wasilewski, w środku pola od pierwszego gwizdka sędziego wystąpił Adam Matuszczyk, a rolę wysuniętego napastnika pełnił Paweł Brożek. Z kolei bramkarz Wojciech Szczęsny oraz Robert Lewandowski szykowani są na wtorkowy mecz z Niemcami w Gdańsku. Z ławki rezerwowych oglądali poczynania kolegów wspólnie z Damienem Perquisem, który w czwartek otrzymał polskie obywatelstwo i dopiero poznaje zwyczaje oraz taktykę drużyny.

Obie jedenastki przystąpiły do gry z ofensywnym nastawieniem i dość łatwo przedostawały się na przedpole bramki rywali. Klarownych sytuacji jednak nie było, choć goście atakowali groźniej. W 12. minucie w dobrej sytuacji niezbyt dokładnie przymierzył głową największy obecnie gwiazdor meksykańskiego futbolu Javier "Chicharito" Hernandez, a w odpowiedzi obok słupka strzelił Brożek, który w 2005 roku strzelił Meksykanom gola w ostatnim spotkaniu obu zespołów w Chicago.

Reklama

Tym razem również znalazł sposób na ich bramkarza. W 27. minucie w swoim stylu, czyli sprytnie, technicznym strzałem czubkiem buta, po urwaniu się obrońcy, skierował piłkę do siatki po precyzyjnym zagraniu Adriana Mierzejewskiego z prawej strony boiska.

Z prowadzenia biało-czerwoni cieszyli się jednak tylko osiem minut. Po rzucie rożnym piłka trafiła do Hernandeza, który po przyjęciu jej na pierś uderzeniem prawą nogą pokonał Tytonia. Polska defensywa, do której postawy trener Smuda na zazwyczaj najwięcej pretensji, znowu zawiodła, a 23-letni napastnik Manchesteru United potwierdził imponujący instynkt strzelecki. To jego 22. trafienie w 30. występie w narodowych barwach.



W 42. minucie, gdy Matuszczyk w ostatnim momencie zablokował strzał Pablo Barrery, Smuda nie wytrzymał i niemal wpadł na boisko, w ostrych słowach i gestach krytykując bierną postawę obrońców.

W przerwie w szatni pozostał Błaszczykowski. Kapitan Polaków ucierpiał w jednym ze starć w pierwszej połowie i Smuda zapewne nie chciał ryzykować poważniejszego urazu przed prestiżową potyczką z Niemcami. Zastąpił go Patryk Małecki, którego wcześniej selekcjoner długo pomijał przy powołaniach.

W 50. minucie składna akcja biało-czerwonych. Daleki podanie do Brożka, który idealnie obsłużył Mierzejewskiego, ale ten w sytuacji sam na sam kopnął piłkę w nogi Alfredo Talavery.

Po tej sytuacji przez wiele minut na boisku nic ciekawego się nie działo. Zdenerwowany Smuda z dezaprobatą kiwał głową, widząc nieporadność swoich piłkarzy, po czym wezwał do siebie rozgrzewającego się przy linii bocznej Macieja Rybusa, który zastąpił Mierzejewskiego.

W 70. minucie o zasadach fair play, mimo przedmeczowych apeli i deklaracji kapitanów obu zespołów w związku z coroczną akcją FIFA, zapomniał Obraniak. Dał się sprowokować Carlosowi Salcido, odepchnął go i ujrzał czerwoną kartkę. Meksykanin żółtą, ale jego drużyna zyskała liczebną przewagę. Mogła ją wykorzystać już pięć minut później, lecz po rzucie wolnym minimalnie chybił strzelając głową Hector Moreno.

W ostatnich minutach gra toczyła się praktycznie wyłącznie na połowie Polaków, których jedynym celem była już tylko obrona remisu. W 81. minucie od utraty bramki uratował ich Tytoń. Popisał się on świetnym refleksem i skocznością, przenosząc nad poprzeczką piłkę uderzoną przez Barrerę, której tor lotu zmienił jeszcze interweniujący Arkadiusz Głowacki.