Przez trzy lata był spokój. Adriano strzelał gole, był gwiazdą, więc sąsiedzi przymykali oko na jego wybryki. Jednak tego lata miarka się przebrała. "Najpierw przyszły do mnie dwie osoby, następnie trzy, a potem już niemal pół miejscowości. Wszyscy skarżyli się na przeraźliwie głośną muzykę z głośników" - mówi burmistrz San Fermo Pierluigi Mascetti.
"Będziemy starali się znaleźć jakiś kompromis. Może Adriano zainstaluje jakieś ekrany wyciszające, a może po prostu pozamyka okna i nie będzie wystawiał głośników nad basen? Jeśli tego nie zrobi, skargi mieszkańców rozpatrzę pozytywnie." To znaczy, że w domu Adriano zjawi się policja. Nie pierwszy raz zresztą. Dwa razy w ciągu czterech ostatnich lat policjanci musieli uciszać gwiazdora. Teraz może skończyć się nawet na rozprawie, a w najgorszym razie - eksmisji.
Mieszkańcy San Fermo czują się bezsilni, bo imprezy w willi Brazylijczyka są tym częstsze, im rzadziej Adriano gra na boisku. Niedawno, gdy straszenie policją nie pomagało, kobieta w średnim wieku, sąsiadka piłkarza, zadzwoniła do sekretariatu Interu. Naskarżyła się na gwiazdora i zażądała połączenia z właścicielem klubu Massimo Morattim. Sekretarka nie chciała pogrążać Adriano. Powiedziała, że "przekaże uwagi prezesowi".
"Osobiście nic do Adriano nie mam, ale prawo jest prawem" - mówi burmistrz Mascetti. "Brazylijczyk to bardzo dobry człowiek. Wielokrotnie przyjmował honorowy patronat nad imprezami w naszej miejscowości. Ma wiele zasług dla społeczności". Jednak społeczność San Fermo ma już dość Brazylijczyka. Kiedyś Adriano rozdawał miejscowym dzieciom autografy, zapraszał ich na colę. Potem jednak było coraz gorzej. Piłkarz wybudował szczelny płot, zainstalował system alarmowy i fotokomórkę na podwórzu. Przestał się integrować, stał się odludkiem.
Gdy trener Interu Roberto Mancini nie zgłosił go do tegorocznych rozgrywek Ligi Mistrzów, zamknął się w domu i przez cały czas bawił się ze znajomymi. Teraz ma być jeszcze gorzej. W tym tygodniu przylatuje do Adriano jego mama Rosilda, młodszy brat Thiago i synek Adraninho (z narzeczoną już dawno zerwał z powodu problemów z alkoholem). Będzie co oblewać. Kilka dni temu strzelił trzy gole w sparingu z Catanią. "Ciężka sprawa. Być może zorganizuję spotkanie Adriano z mieszkańcami. Ale wątpię, aby Adriano na nie przybył. Wtedy będę musiał zastosować ostre sankcje" - kończy Mascetti.
Najpierw wyłączony z listy uczestników Ligi Mistrzów, a teraz karnie skreślony z listy mieszkańców miejscowości, w której osiadł. Sąsiedzi słynnego Adriano chcą nasłać na gwiazdora policję, bo mają już dość głośnych libacji. Na razie sprawą zajął się burmistrz małej miejscowości San Fermo della Battaglia, w prowincji Como koło Mediolanu, gdzie Adriano mieszka od czterech lat - pisze DZIENNIK.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama