Po meczu z Albanią rozegranym 11 października w Stambule, tureccy piłkarze salutowali kibicom po strzeleniu zwycięskiego gola. Zdjęcie tej sytuacji zostało potem umieszczone na koncie tureckiej reprezentacji na Twitterze z podpisem, że zawodnicy dedykowali zwycięstwo "naszym dzielnym żołnierzom i współobywatelom, którzy ponieśli męczeńską śmierć". Jeszcze tego dnia rzecznik prasowy UEFA Europejskiej Unii Piłkarskiej Philip Townsend zapowiedział, że incydent zostanie dokładnie zbadany.
Trzy dni później Francja grała z Turcją u siebie w Saint-Denis, mecz zakończył się remisem 1:1 (0:0), dla Francji bramkę strzelił Olivier Giroud, dla Turcji Kaan Ayhan. Mecz, zorganizowany przy wzmocnionych środkach bezpieczeństwa, przebiegał stosunkowo spokojnie, choć kibice tureccy klaskali podczas "Marsylianki", a piłkarze znowu, wbrew zaleceniom, salutowali po zdobyciu bramki.
Na zakończenie meczu Turcy znów wykonali wojskowy gest. Obu incydentów nie pokazano podczas transmisji telewizyjnej ani we Francji, ani w Turcji, ale zdjęcia ze stadionu w Saint-Denis obiegły internet. Zamieścił je m.in. obecny na trybunie honorowej Stade de France minister sportu Mehmet Kasapoglu.
Jedynym poważnym incydentem sprowokowanym przez fanów Francji było wywieszenie w ostatnich minutach na trybunie transparentu z napisem "Przestańcie zabijać Kurdów", który szybko został usunięty przez służby porządkowe. Na jego widok kibice tureccy zareagowali gwizdami, ale do żadnych zajść nie doszło.
UEFA w oficjalnym komunikacie opublikowanym w piątek napisała, że jest to "kara globalna, za naganne zachowania kibiców i piłkarzy tureckich". Upomniano także kilku zawodników Turcji m.in. Emre Belozoglu (Fenerbahce), Cenka Tosuna (Everton), Buraka Yilmaza (Besiktas) i Yusufa Yazici (Lille) za to, że "saluty wojskowe przez nich wykonywane w kierunku kibiców są nieodpowiednie ze względu na ich szczególny kontekst polityczny".
Turcja ma prawo odwołać się od decyzji UEFA. Nieoficjalnie wiadomo, że procedura odwoławcza zostanie rozpoczęta już w najbliższych dniach.