Fala krytyki spadła na PZPN po zwolnieniu Kwiatkowskiego
Zwolnienie Kwiatkowskiego odbiło się szerokim echem w środowisku piłkarskim. Na PZPN za ten ruch spadła fala krytyki.
"Amatorzy zwolnili profesjonalistę" - ocenił były wiceprezes PZPN Marek Koźmiński, a były prezes Zbigniew Boniek napisał w mediach społecznościowych: "Kompetencje i zakres obowiązków Kuby Kwiatkowskiego przy kadrze i meczach był bardzo obszerny. Nie można tego stanowiska nie obsadzić".
"Gdyby nie Ty, przyjacielu, nie miałbym możliwości gry w tej reprezentacji. Co za dobry człowiek" - skomentował pochodzący z Anglii polski kadrowicz Matty Cash, a 103-krotny reprezentant kraju Kamil Glik obrazując wpis wspólnym zdjęciem przekazał: "Wiele konferencji i pięknych chwil... Głowa do góry i do przodu Kuba".
Kulesza zwalił "winę" na Probierza
Cezary Kulesza umył ręce od decyzji o pozbyciu się Kwiatkowskiego. Prezes PZPN "winę" zrzucił na selekcjonera reprezentacji.
Tego chciał Michał Probierz. Przez kilka dni sygnalizował mi, co chce zrobić. Radziłem mu, żeby się dobrze zastanowił, przemyślał wszystkie argumenty. Znam Michała od lat i wiem, że to jego charakterystyczna cecha – gdy sobie ułoży w głowie jakiś scenariusz, strasznie trudno go przekonać do innych rozwiązań. W decyzjach dotyczących kadry jest suwerenny i bardzo dobrze, bo to on bezpośrednio odpowiada za wyniki reprezentacji. Spotkaliśmy się z Michałem, trochę porozmawialiśmy, ale na koniec powtórzył swoje zdanie, że nie widzi Kuby Kwiatkowskiego w swoim sztabie - wyjaśnił w mediach prezes.
Teraz serwis sport.pl informuje, że w zwolnieniu Kwiatkowskiego palce mógł maczać Czesław Michniewicz. Obaj panowie podobno mieli ze sobą na pieńku.
Przyczyną konfliktu pomiędzy byłym selekcjonerem reprezentacji Polski, a byłym już team managerem kadry była afera premiowa.
Doszło do dużego konfliktu pomiędzy Kwiatkowskim i selekcjonerem. Michniewicz zarzucał Kwiatkowskiemu kolportowanie w mediach wersji korzystnej dla piłkarzy, a niekorzystnej dla selekcjonera i sztabu. Wojna Michniewicza z Kwiatkowskim była na tyle duża, że wypowiedzi Kwiatkowskiego na zebraniu zarządu PZPN praktycznie przesądziły o pożegnaniu z ówczesnym selekcjonerem - czytamy na sport.pl.
Michniewicz dorzucił swoje trzy grosze do zwolnienia Kwiatkowskiego
Jak informuje sport.pl Michniewicz i Probierz, którzy są przyjaciółmi, na początku listopada wybrali się na wspólną kolację.
To właśnie wtedy były selekcjoner mógł "doradzić" obecnemu opiekunowi biało-czerwonych, by pozbył się Kwiatkowskiego ze sztabu kadry. Michniewicz zapewne opowiedział Probierzowi o swoim konflikcie z Kwiatkowskim i to mogło przechylić szalę na niekorzyść byłego już team managera kadry - uważa sport.pl.