Przed spotkaniem w Bełchatowie trener lechitów Jose Maria Bakero ma tylko jeden ból głowy - kto ma zastąpić kontuzjowanego Arboledę. "Mamy kilka opcji, ale na ten moment na środku defensywy zagra ktoś z dwójki Marcin Kamiński - Ivan Djurdjević" - wyjaśnił Hiszpan.

Reklama

Jak podkreślił, nie boi się wystawić od pierwszej minuty zaledwie 19-letniego Kamińskiego, który do tej pory zaliczył tylko cztery występy w ekstraklasie.

"Kamiński jest gotowy do gry. Gdybym miał wątpliwości, to nie byłoby go w pierwszym zespole. A przecież jest z nami już od dłuższego czasu" - dodał Bakero.

Szkoleniowiec wykluczył, przynajmniej na razie, przesunięcie na środek defensywy Grzegorza Wojtkowiaka, który często na tej pozycji gra w reprezentacji. Sam zawodnik przyznał, że dla niego nie ma to większej różnicy.

"Faktycznie, w reprezentacji częściej gram na środku, a w klubie ta prawa strona boiska jest mi bliższa. Gram w piłkę nie od dziś i wiem jakie są zadania dla poszczególnych pozycji" - stwierdził kapitan Kolejorza.

Bakero nie ukrywa, że Lech szuka zawodnika, który wzmocniłby linię defensywną i nie jest to spowodowane nagłą kontuzją Arboledy. "Już miesiąc temu rozmawiałem z władzami klubu na temat moich oczekiwań co do nowych zawodników. Nie jest to żadna tajemnica. Wszystko zależy od rynku i możliwości finansowych klubu" - podkreślił hiszpański trener.

Kolejorz w poniedziałek zagra z GKS Bełchatów, który w ostatniej kolejce urządził sobie ostre strzelanie, aplikując Podbeskidziu Bielsko-Biała aż sześć goli.

"GKS ma bardzo doświadczonych zawodników, świetnie grających w powietrzu. Sześć bramek zdobytych w ostatnim spotkaniu doda im pewności siebie. My jesteśmy dobrze przygotowani do tego meczu, mamy też piłkarzy, którzy potrafią walczyć o górne piłki i odpowiednio zachowywać się przy stałych fragmentach gry. Najważniejsze, żebyśmy w Bełchatowie grali swoją piłkę" - podsumował Bakero.