"Wisła pokazała jak można zneutralizować Lecha (krakowianie wygrali we wrześniu 1:0 - PAP), jak stworzyć wiele sytuacji podbramkowych. Chcielibyśmy skopiować sposób Roberta Maaskanta. Mecz w Poznaniu nie zdecyduje o tytule, bo drużyn, które mają ochotę na trofea, jest więcej, ale chcemy mieć na +rozkładzie+ w tej rundzie i Lecha, i Wisłę. Niedzielne spotkanie jest bardzo istotne ze względów psychologicznych. Jeśli zwyciężymy, będziemy mieli cztery punkty przewagi nad Lechem i w perspektywie zaległy mecz z Zagłębiem Lubin" - powiedział Skorża na piątkowej konferencji prasowej.
"Kolejorz" w tym sezonie w stolicy Wielkopolski przegrał tylko z Wisłą, z kolei ekipa trenera Skorży pozostaje niepokonana poza Warszawą, gdyż jedyne punkty w roli gości straciła przegrywając derby z Polonią (1:2). Stołeczna drużyna może się pochwalić ostatnio świetną serią - wygrała osiem meczów (w tym w Lidze Europejskiej i Pucharze Polski), a w czterech zwycięskich w ekstraklasie jej słowacki bramkarz Dusan Kuciak nie wyciągał piłki z siatki.
"Przy pełnym stadionie spotkają się dwie czołowe drużyny. Z naszej strony nie będzie żadnej kalkulacji, zagramy otwarty mecz o trzy punkty. Chciałbym zrewanżować się Jose Marii Bakero za wiosenną, wyjazdową porażkę 0:1. Wcale nie byliśmy wtedy gorsi od Lecha. Chciałbym w końcu zagrać w Poznaniu skutecznie i tam wygrać" - stwierdził szkoleniowiec klubu z Łazienkowskiej.
Skorża przyznał, że największą siłą niedzielnego przeciwnika jest jego ofensywa. "Jeśli taki zawodnik, jak Artjom Rudniew, strzela 14 bramek w 11 kolejkach, to każdy trener uczuli swych obrońców przede wszystkim przed nim. Ale w Lechu są też Stilic, Murawski, Wilk... Jeśli zostawimy im zbyt wiele miejsca, są piekielnie groźni. Nie będzie łatwo upilnować Rudniewa. Nie ma jednego charakterystycznego sposobu, którym uzyskuje gole. W każdym momencie jest groźny, nawet jak piłka znajduje się daleko od niego, trzeba go mieć na oku, bo w dwie-trzy sekundy znajdzie się w bardzo dobrej sytuacji. Poza tym nie boi się uderzać z każdej pozycji, a także ma duży instynkt, odbite piłki trafiają pod jego nogi. Ale jestem optymistą z uwagi na formę defensywy Legii i Kuciaka" - ocenił 39-letni trener.
W Poznaniu Skorża nie będzie mógł skorzystać z dwóch zawodników: Tomasza Kiełbowicza i Dicksona Choto. "Obaj mają problemy ze zdrowiem, natomiast na pełnych obrotach trenuje już Ariel Borysiuk. Prawdopodobnie niebawem aż dziesięciu zawodników wyjedzie na różne zgrupowania różnych reprezentacji. To kolejne utrudnienie, z którym musimy sobie poradzić, a przecież niedawno udało się to z dobrym skutkiem".
Szkoleniowiec Legii przed konfrontacją z Lechem bardzo pochlebnie wypowiadał się o... wszystkich swoich piłkarzach. "Mam w drużynie kilkanaście indywidualności, jak na polską ligę są to postacie nietuzinkowe, a także kilku kandydatów na takie postacie. Cała sztuka w tym, że tworzymy kolektyw, który jest naszą najsilniejszą stroną. Nawet bardzo dobra gra Danijela Ljuboji i Miroslava Radovicia, zawodników o ponadprzeciętnych umiejętnościach, nie wystarczyłaby. Wygramy i strzelamy bramki dzięki wszystkim graczom" - zakończył Skorża.