Śląsk zagrał w niedzielę pod wodzą Pawła Barylskiego, który prowadził zespół mistrza Polski w zastępstwie zwolnionego w piątek Oresta Lenczyka. Zwycięstwo nie pomoże mu raczej zdobyć angażu na stałe, ale znacznie poprawiło nastroje w drużynie po słabych występach w Lidze Europejskiej.

Reklama

Jedynego gola zdobył w 88. minucie z rzutu karnego Mateusz Cetnarski, który pojawił się na boisku chwilę wcześniej. To jego trzecie trafienie w sezonie, dzięki któremu wspólnie z Serbem Danijelem Ljuboją z Legii otwiera klasyfikację najskuteczniejszych.

Ruch we Wrocławiu zaprezentował się lepiej niż we wcześniejszych spotkaniach, stworzył sporo okazji do zdobycia gola, ale szwankowała skuteczność, głównie Arkadiusza Piecha.

"Niebiescy", którzy latem dokonali ciekawych transferów, ale stracili na rzecz reprezentacji trenera Waldemara Fornalika, w trzech meczach nie zdobyli nawet gola i zamykają tabelę, co jest jedną z większych do tej niespodzianek sezonu.

Podobnie jak postawa Widzewa Łódź, który w przerwie letniej stracił kilku podstawowych piłkarzy, a wygrał trzy spotkania i z kompletem punktów co najmniej do poniedziałku będzie prowadził w tabeli.

Reklama

Widzew w derbach regionu pokonał w sobotę GKS Bełchatów 1:0. Gola na wagę trzech punktów uzyskał w 27. minucie Brazylijczyk Alex Bruno. To pierwsza bramka tego 18-latka w polskiej ekstraklasie. Zwycięstwa w trzech spotkaniach na początku sezonu łodzianie ostatnio zanotowali... 21 lat temu.

Szkoleniowiec GKS Kamil Kiereś powiedział, że jego zespół był lepszy, ale fakty są takie, że była to trzecia porażka w sezonie i po stronie punktowych zdobyczy wciąż widnieje zero.

Reklama

W niedzielę mógł do Widzewa dołączyć Lech Poznań, ale w obecności 25 tys. kibiców zremisował z Górnikiem Zabrze 0:0. Bardziej z punktu zadowoleni mogą być goście, którzy z trzech wyjazdów przywiozą pięć punktów i nie znaleźli jeszcze pogromcy.

Minorowe nastroje panują w Kielcach. Piłkarze Korony w trzech występach, podobnie jak Ruch, nie zdobyli ani punktu, ani gola. W 3. kolejce ulegli na własnym stadionie Lechii Gdańsk 0:1.

Bramkę w 10. minucie zdobył Brazylijczyk Ricardinho, który po raz pierwszy wpisał się na listę strzelców w polskiej ekstraklasie. Sukces gości jest tym większy, że od 26. minuty grali w dziesiątkę po tym, jak czerwoną kartką został ukarany Marcin Pietrowski.

Lechia wygrała drugie z rzędu spotkanie na obcym terenie i ma już sześć punktów. Tyle samo, co m.in. Śląsk i Polonia Warszawa, która również cały dorobek na obcych stadionach. W piątek wywiozła trzy punkty z Krakowa, gdzie pokonała Wisłę 3:1.

"Czarne Koszule" już do przerwy prowadziły 2:0 po trafieniach Łukasza Teodorczyka i Gruzina Władimira Dwaliszwilego. Nadzieję w serca kibiców gospodarzy wlał Serb Ivica Iliew, ale siedem minut przed końcem gry wynik ustalił jeden z najlepszych na boisku - Paweł Wszołek.

Pierwszą wygraną w ekstraklasie zanotował Piast Gliwice. Dzięki golowi Wojciecha Kędziory z rzutu karnego śląska drużyna pokonała w meczu beniaminków Pogoń Szczecin. "Portowcy" po zwycięstwie na inaugurację później doznali dwóch porażek.

"Na plus" wyszło po 3. kolejce KGHM Zagłębie Lubin. Dzięki bezbramkowemu remisowi w Białymstoku z Jagiellonią "Miedziowi", którzy rozpoczęli sezon z trzema punktami na minusie, co było efektem kary za udział w tzw. aferze korupcyjnej, mają w tabeli jeden punkt.

Gospodarze od 29. minuty grali w osłabieniu, gdyż czerwoną kartką został ukarany chorwacki stoper Luka Gusic. To kolejne osłabienie Jagiellonii na tej pozycji. Wcześniej rękę złamał Nigeryjczyk Ugochukwu Ukah, kontuzji nabawił się Tomasz Porębski (obaj wrócą na boisko za kilka tygodni), a Brazylijczyk z polskim paszportem Thiago Cionek został sprzedany do włoskiego drugoligowca Padova.

W poniedziałek Legia kontra Podbeskidzie Bielsko-Biała, które w poprzednim sezonie wygrało na Łazienkowskiej. Zwycięstwo zapewni gospodarzom pozycję lidera.