Bramka: 1:0 Łukasz Hanzel (89).
Żółta kartka: KGHM Zagłębie Lubin - Jiri Bilek. PGE GKS Bełchatów - Maciej Szmatiuk.
Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków). Widzów: 5519.
KGHM Zagłębie Lubin - Michał Gliwa - Paweł Widanow, Adam Banaś, Aleksandar Tunczew, Bartosz Rymaniak - Szymon Pawłowski, Jiri Bilek, Łukasz Hanzel, Maciej Małkowski (68. Elton Lira) - Arkadiusz Woźniak (76. Darvydas Sernas), Michal Papadopulos (90. Maciej Kowalski-Haberek).
PGE GKS Bełchatów - Adam Stachowiak - Raul Gonzales (90. Paweł Giel), Maciej Wilusz, Maciej Szmatiuk, Szymon Sawala - Tomasz Wróbel, Kamil Wacławczyk (78. Piotr Piekarski), Grzegorz Baran, Miroslav Bozok, Łukasz Madej - Marko Simic (56. Paweł Buzała).
Do piątkowego meczu lubinianie przystąpili w niemal najmocniejszym składzie. W zespole zabrakło jedynie kontuzjowanego obrońcy z Zimbabwe Costy Nhamoinesu. Na ławce trenerskiej bełchatowian zadebiutował natomiast Michał Probierz, który z kolei nie mógł skorzystać z Dawida Nowaka. Spotkanie rozgrywane było w bardzo trudnych warunkach. Widoczność ograniczała gęsta mgła, a z trybun momentami nie można było dostrzec piłki. Gospodarze rozpoczęli z dużym animuszem i już w siódmej minucie byli bliscy zdobycia gola. Po strzale z dystansu Jirego Bilka piłka o kilkanaście centymetrów minęła prawy słupek bramki gości. Cofnięci na własną połowę bełchatowianie swoich szans szukali w kontratakach, ale nawet jeśli udawało im się przedrzeć w pole karne rywali, to na ich drodze stawał dobrze spisujący się Michał Gliwa.
W miarę upływu czasu tempo meczu spadło, a gra toczyła się głównie w środkowej części boiska. Choć inicjatywa należała do lubinian, to jednak nie potrafili oni znaleźć sposobu na pokonanie Adama Stachowiaka. W 39. minucie na strzał z linii pola karnego zdecydował się Łukasz Hanzel, ale bramkarz PGE końcówkami palców zdołał sparować piłkę na rzut rożny. Po zmianie stron obraz gry się nie zmienił. Lubinianie nadal przeważali, jednak brakowało im dokładności w wykończeniu akcji. W 48. minucie Arkadiusz Woźniak z 15 metrów trafił w poprzeczkę; kilkanaście minut później szczęścia zabrakło Aleksandarowi Tunczewowi, po strzale którego piłka również odbiła się od poprzeczki.
W 89. minucie goście nie mieli już tyle szczęścia. Szymon Pawłowski podał w pole karne do Hanzela, a ten zwodem oszukał obrońcę i mimo ostrego konta precyzyjnym strzałem w długi słupek ustalił wynik spotkania.