Mecz zaczął się od ataków Śląska i już w piątej minucie zostało to udokumentowane golem. Japończyk Ryota Morioka najpierw dwójkowo rozegrał akcję z Joanem Romanem, a później zagrał do wbiegającego w pole karne Słowaka Roberta Picha, który precyzyjnym strzałem nie dał szans Krzysztofowi Pilarzowi.

Reklama

Po zdobyciu bramki wrocławianie oddali inicjatywę gospodarzom. Ci byli dłużej przy piłce, ale nie potrafili przedrzeć się w pole karne Śląska. W 18. minucie Bruk-Bet wywalczył rzut wolny i do piłki podszedł Słowak Roman Gergel. Uderzył mocno, trafił w słupek, a później piłka odbijała się od pleców, ręki Mariusza Pawełka i słupka, aż dopadł do niej Ukrainiec Artem Putiwcew i trafił do siatki.

Po doprowadzeniu do remisu nadal przeważali gospodarze, ale ograniczało się to do częstszego posiadania piłki. Wrocławianie przetrwali napór i później spotkanie się wyrównało.

Przed przerwą obie ekipy miały jeszcze po jednej sytuacji bramkowej. Najpierw dla Śląska gola mógł, a nawet powinien, zdobyć Pich, ale fatalnie przestrzelił z pola karnego, a w odpowiedzi ze strony Bruk-Betu groźnie głową strzelał Gergel.

Druga połowa zaczęła się od szansy dla gospodarzy, ale Pawełek nie dał się zaskoczyć po mocnym dośrodkowaniu i strzale Dawida Nowaka. Była to ostatnia szansa Bruk-Betu na gola w tym meczu.

Później środek pola opanował Śląsk i to wrocławianie cały czas atakowali. Goście oddawali dużo strzałów, lecz albo były w ostatniej chwili blokowane, albo piłka leciała obok bramki. Po uderzeniu Piotra Celebana głową wydawało się już nawet, że padł gol, ale piłka wylądowała w bocznej siatce.

Najlepsze okazje miał jednak Morioka. Japończyk dwa razy powinien trafić do siatki, ale najpierw w idealnej sytuacji strzelił w Pilarza, a później tak długo zwlekał z uderzeniem, że został zablokowany. Po obu akcjach Morioka łapał się za głowę nie mogąc uwierzyć, że nie zdobył gola.

Reklama

Jak się strzela, pokazał w końcu obrońca. Po dośrodkowaniu Picha Łukasz Zwoliński przedłużył podanie, do którego dopadł Adam Kokoszka i pewnie trafił do bramki.

Gospodarze starali się jeszcze odrobić stratę, ale w piątek byli zupełnie bezradni w ataku.

Bruk-Bet Termalica Nieciecza - Śląsk Wrocław 1:2 (1:1)
Bramki: 0:1 Robert Pich (5), 1:1 Artem Putiwcew (18), 1:2 Adam Kokoszka (83)
Żółta kartka - Bruk-Bet Termalica Nieciecza: Sitya Guilherme. Śląsk Wrocław: Augusto, Aleksandar Kovacevic
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)
Widzów: 3 526
Bruk-Bet Termalica Nieciecza: Krzysztof Pilarz - Patryk Fryc, Artem Putiwcew, Kornel Osyra, Sitya Guilherme - Roman Gergel (72. Martin Mikovic), Bartłomiej Babiarz, Mateusz Kupczak, Samuel Stefanik, Patrik Misak (59. David Guba) - Dawid Nowak (62. Vladislavs Gutkovskis)
Śląsk Wrocław: Mariusz Pawełek - Kamil Dankowski, Piotr Celeban, Adam Kokoszka, Augusto - Joan Roman, Aleksandar Kovacevic, Ostoja Stjepanovic, Ryota Morioka (80. Sito Riera), Robert Pich - Łukasz Zwoliński (85. Kamil Biliński).