Gospodarze przystąpili do tego meczu podbudowani czwartkowym zwycięstwem w 1/32 finału Pucharu Polski ze Śląskiem we Wrocławiu. Wówczas z bardzo dobrej strony pokazał się bramkarz Łukasz Budziłek i trener Mariusz Lewandowski zdecydował, że zastąpi Tomasza Loskę także w spotkaniu ekstraklasy.

Reklama

W pierwszych minutach aktywniejsi byli goście. W 9. minucie Budziłek wybił spod nóg piłkę Piotrowi Krawczykowi w sytuacji sam na sam, a za moment Nemanja Tekijaski zablokował dobitkę Bartosza Nowaka. To była znakomita okazja, aby Górnik objął prowadzenie. Dziesięć minut później Budziłek popisał się świetną interwencją broniąc strzał Erika Janzy z rzutu wolnego.

Gospodarze dopiero w 25. minucie przeprowadzili groźniejszą akcję, zakończoną minimalnie niecelnym strzałem Adama Radwańskiego. Potem już do końca pierwszej połowy niewiele ciekawego działo się na boisku. Obydwa zespoły wymieniały wiele podań, ale robiły to w zbyt wolnym tempie, aby zaskoczyć defensywę rywala. Dopiero tuż przed przerwą sytuację strzelecką miał Nowak, lecz nie trafił w bramkę.

Na drugą połowę trener Górnika Jan Urban wprowadził do gry Lukasa Podolskiego. To właśnie były reprezentant Niemiec wywalczył rzut rożny, po rozegraniu którego Rafał Janicki mocnym strzałem pod poprzeczkę zdobył bramkę.

W 63. minucie ręką w polu karnym zagrał Alasana Manneh. Arbiter, po interwencji VAR, obejrzał zdjęcie na monitorze i podjął decyzję o podyktowaniu "jedenastki". Jej egzekutorem był Wlazło. Pierwszy strzał kapitana Bruk-Betu Grzegorz Sandomierski sparował na rzut rożny, ale sędzia zarządził powtórkę, gdyż bramkarz Górnika przed strzałem wyszedł do przodu i nie miał kontaktu z linią. W powtórce Wlazło posłał piłkę w ten sam róg, ale z większą precyzją i doprowadził do wyrównania.

Ta sytuacja na tyle zdekoncentrowała zawodników z Zabrza, że po chwili stracili drugiego gola. Bartłomiej Kukułowicz dośrodkował z lewej strony, a wprowadzony chwilę wcześniej Kacper Śpiewak strzałem głową posłał piłkę do siatki.

Jakby tego było mało, kwadrans przed końcem arbiter po raz kolejny został wezwany, aby przeanalizować sytuację na monitorze z faulem Podolskiego w polu karnym i ponownie jego decyzja oznaczała podyktowanie "jedenastki" dla gospodarzy.

Wlazło tym razem zmylił Sandomierskiego i gospodarze objęli prowadzenie 3:1. Goście nie byli już w stanie odrobić strat.

Bruk-Bet Termalica Nieciecza - Górnik Zabrze 3:1 (0:0)

Bramki: 0:1 Rafał Janicki (55), 1:1 Piotr Wlazło (68-karny), 2:1 Kacper Śpiewak (70-głową), 3:1 Piotr Wlazło (76-karny)

Żółta kartka - Bruk-Bet Termalica Nieciecza: Piotr Wlazło. Górnik Zabrze: Adrian Dziedzic, Lukas Podolski, Adrian Gryszkiewicz

Sędzia: Łukasz Szczech (Warszawa)

Widzów: 4 028

Bruk-Bet Termalica Nieciecza: Łukasz Budziłek – Marcin Wasielewski, Michal Bezpalec, Nemanja Tekijaski, Bartłomiej Kukułowicz (74. Adam Hlousek) - Michal Hubinek, Piotr Wlazło, Adam Radwański (62. Jakub Pek), Samuel Stefanik (46. Ernest Terpiłowski) - Roman Gergel (62. Kacper Śpiewak), Muris Mesanovic (90+5. Martin Zeman)

Górnik Zabrze: Grzegorz Sandomierski - Przemysław Wiśniewski, Rafał Janicki, Adrian Gryszkiewicz - Robert Dadok, Krzysztof Kubica (46. Adrian Dziedzic), Alasana Manneh (87. Jean Mvondo), Bartosz Nowak (87. Dawid Tosevski), Erik Janza (74. Mateusz Cholewiak) - Piotr Krawczyk (46. Lukas Podolski), Jesus Jimenez