Poznaniacy już w sobotę udadzą się do Gdańska, gdzie zmierzą się z goniącą czołówkę Lechią. W następnej kolejce czeka ich pojedynek z wiceliderem Pogonią, a 2 marca w Zabrzu zagrają z Górnikiem o półfinał Pucharu Polski. Cztery dni później wystąpią już u siebie, ale za to przeciwko jednemu z rywali w walce o mistrzostwo kraju - Rakowowi Częstochowa.

Reklama

Nie muszę zawodnikom przypominać, jaki mamy terminarz, rozmawialiśmy o tym na początku okresu przygotowawczego i w tej chwili skupiamy się na każdym kolejnym meczu. Piłkarze doskonale wiedzą, w jaki moment sezonu właśnie wchodzimy. Ważne, by każdy dawał z siebie 120 procent. Czuć w naszej szatni atmosferę mobilizacji i widzę u zawodników taką postawę, jakiej oczekuję - mówił na konferencji prasowej Skorża.

W Gdańsku opiekun "Kolejorza" spodziewa się ofensywnie nastawionego rywala. Lechia w każdym ze swoich domowych spotkań strzela przynajmniej jednego gola.

To jest drużyna, która szczególnie u siebie gra ofensywną piłkę i zakładam, że znacznie częściej będziemy w fazie bronienia się niż w innych spotkaniach. Nie spodziewam się takiego obrazu meczu, żeby Lechia cofnęła się pod swoje pole karne i oddała nam pole. Wręcz przeciwnie - to jest zespół, który będzie chciał wyjść do nas wysokim pressingiem i zmusić do błędu blisko pola karnego. A my musimy temu stawić czoło. Statystyka domowych meczów Lechii świadczy o tym, że jest to trudny teren, dlatego jest to dla nas poważne wyzwanie. Cel pozostaje jednak ten sam - jedziemy po trzy punkty - podkreślił Skorża.

Reklama

W pierwszej rundzie lechici pokonali gdańszczan u siebie 2:0, a trenerem rywali wówczas był Piotr Stokowiec. Szkoleniowiec Lecha unikał porównania "Lechii Stokowca" do "Lechii Tomasza Kaczmarka".

Taką różnicą jest powrót do składu Michała Nalepy, to bardzo istotny zawodnik dla Lechii. W dużej mierze nazwiska są podobne, do tych z którymi potykaliśmy się w pierwszym meczu. Ja szanuję jednego i drugiego trenera. Za trenera Stokowca Lechia grała inaczej, co nie znaczy, że gorzej. Myślę, że trzeba dać więcej czasu trenerowi Kaczmarkowi, aby ocenić, czy te zmiany, które w tej chwili są widoczne, to już docelowa Lechia, czy to jest proces, który cały czas trwa - stwierdził.

Reklama

Trener lidera ekstraklasy nie ukrywa, że największym problemem jest w tej chwili zdrowie zawodników. Nie są to urazy, ale głównie infekcje.

Sytuację mamy dynamiczną, jeśli chodzi o zdrowie zawodników. Nie wiem do końca, kto będzie mógł jutro wsiąść do autokaru. Pedro Tiba zmagał się z infekcja i do kadry meczowej przed meczem z Bruk-Betem dołączył "za pięć 12". Cieszę się, że mógł zagrać w krótkim wymiarze czasowym. Bardzo możliwe, że Pedro w niedzielę zacznie mecz już w wyjściowej jedenastce. Gorzej wygląda sytuacja z Arturem Sobiechem, jego powrót na boisko możliwy jest dopiero w kwietniu. Sztab medyczny walczy z czasem. Wierzę, że większość piłkarzy, przy których jest dziś znak zapytania, pojedzie z nami do Gdańska - tłumaczył.

Spotkanie Lechii z Lechem rozegrane zostanie w niedzielę o godz. 17.30.