Prezesi i właściciele piłkarskich klubów w Polsce znani są z braku cierpliwości i podejmowania szybkich oraz nie do końca przemyślanych decyzji. Gdy pojawiają się kłopoty i słabsza forma zespołu raczej nie dają szansy trenerowi na wyprowadzenie drużyny z kryzysu. Od razu sięgają po opcję atomową.

Reklama

Trenerska karuzela w Ekstraklasie szybko się kręci

Kozłem ofiarnym takiej sytuacji zawsze jest trener, który traci pracę. Na jego miejsce zatrudniany jest kolejny. Często jest to dość przypadkowy wybór. Po kilku miesiącach okazuje się, że popełniono błąd i znów trzeba się rozstać. W ten sposób trenerska karuzela w polskiej Ekstraklasie cały czas się kręci.

Trwa ładowanie wpisu

Co chwilę spadają z niej kolejne nazwiska, by po chwili znów się na niej znaleźć. Zdarza się, że wsiadają na nią dokładnie na to samo miejsce, z którego niedawno spadli. Takich przypadków biorąc pod uwagę tylko ostatnich kilkanaście lat było kilka.

Przygody Urbana w Legii i Górniku

Jan Urban przeżył taką historię zarówno w Legii Warszawa, jak i w Górniku Zabrze. Obecny szkoleniowiec 14-krtonych mistrzów Polski za swojej drugiej kadencji w klubie z Łazienkowskiej został zwolniony mimo, że prowadzony przez niego zespół zajmował pierwsze miejsce w tabeli.

Natomiast w Zabrzu Urban stracił pracę po zakończeniu sezonu 2021/22. Pod jego wodzą Górnik zakończył rozgrywki na ósmej pozycji, ale to nie wyniki sportowe były przyczyną rozstania. Szkoleniowiec był skonfliktowany z prezesem klubu Arkadiuszem Szymankiem. Ostatecznie to Urban musiał opuścić "pokład".

Jak się później okazało nie na długo, bo w 2023 roku Urban ponownie objął funkcję pierwszego trenera Górnika Zabrze.

Magiera w Śląsku znów siedzi na gorącym krześle

Podobną historię, tylko że we Wrocławiu przeżył Jacek Magiera. Były trener Legii Warszawa, którą prowadził w Lidze Mistrzów pracę w stolicy Dolnego Śląska stracił na początku 2022 roku.

Na powrót do Wrocławia czekał nieco ponad rok. W kwietniu 2023 roku ponownie został zatrudniony w Śląsku. Z roli "strażaka" wywiązał się bez zarzutu. Uratował drużynę przed spadkiem, a w kolejnym sezonie zdobył z nią wicemistrzostwo Polski.

Aktualnie Magiera siedzi na gorącym krześle. Grunt pod nim nie jest stabilny, bo Śląsk po sześciu rozegranych meczach w nowym sezonie znajduje się na przedostatnim miejscu w tabeli. Jeśli jego pozycja nie ulegnie poprawie, to jeszcze przed końcem roku Magiera spakować walizki i ponownie opuścić Wrocław.