Palermo zapisał się w Księdze Rekordów Guinnessa
Od "wyczynu" Palermo minęło już 26 lat. W 1999 roku Argentyńczyk w meczu z Kolumbią na Copa America zmarnował trzy "jedenastki". Pierwszy rzut karny został odbity od poprzeczki, drugi był niecelny, a trzeci został obroniony przez bramkarza rywali. W ten sposób Palermo zapisał się w Księdze Rekordów Guinnessa jako jedyny zawodnik, który nie wykorzystał trzech karnych w jednym meczu.
Rzut karny szansą dla Romy
Do historii piłki nożnej przejdzie sytuacja z meczu 2. kolejki tegorocznej edycji Ligi Europy. W Rzymie miejscowa Roma podejmowała Lille. Goście już w 6. minucie objęli prowadzenie. Do siatki włoskiej drużyny trafił Hakon Arnar Haraldsson.
Czas upływał, a wynik się nie zmieniał. Pięć minut przed końcem Roma miała wymarzoną okazję do wyrównania. W sumie to miała aż trzy okazje w jednej. Sędzia podyktował rzut karny dla gospodarzy.
Do trzech razy sztuka, ale nie w przypadku Romy
Do piłki ustawionej na "wapnie" podszedł Artem Dowbyk. Ukrainiec, który chwilę wcześniej wszedł na boisko z ławki rezerwowych uderzył fatalnie i Berke Ozer obronił strzał 28-latka. Arbiter rzucił jednak piłkarzowi Romy "koło ratunkowe". Erik Lambrechts dopatrzył się błędu bramkarza i zarządził powtórkę.
Dowbyk chciał się zrehabilitować, ale wykonał "jedenastkę" równie źle jak chwilę wcześniej i efekt był ten sam. Sędzia z Belgii jednak znów stwierdził, że przepisy zostały złamane przez golkipera Lille i zarządził kolejną powtórkę rzutu karnego.
Tym razem Dowbyk dał już sobie "spokój". Reprezentant Ukrainy oddał piłkę Matiasowi Soule, jednak i on nie potrafił umieścić z jedenastu metrów piłki w siatce. Ozer trzeci raz wyczuł intencje strzelca, ale wreszcie zrobił to zgonie z przepisami.
Ziółkowski porażkę Romy obejrzał z ławki
Kilka minut później arbiter gwizdnął po raz ostatni i Roma na własne życzenie przegrała z Lille 0:1. W zespole gospodarzy cały mecz na ławce rezerwowych przesiedział były obrońca Legii Warszawa, Jan Ziółkowski.