Barcelona i PSG zmierzyły się we wtorek po raz pierwszy od sezonu 2016/17. Tamten dwumecz 1/8 finału zapisał się w historii Ligi Mistrzów - hiszpański klub przegrał na wyjeździe 0:4, a trzy tygodnie później zwyciężył w rewanżu 6:1 i został pierwszym w Champions League zespołem, który odrobił czterobramkową stratę.
Teraz też Hiszpanie nie ułatwili sobie zadania. Barcelona, która od pewnego czasu jest w kryzysie i może latem stracić swoją największą gwiazdę Lionela Messiego, nie była w stanie strzelić gola z akcji. Paryżanie zdominowali mecz, a bohaterem został Kylian Mbappe. Francuski napastnik ustrzelił hat-tricka. Trafiał w 32., 65. i 85. minucie.
Czwartą bramkę dołożył 20-letni Włoch Moise Kean (70).
W barwach "Barcy" rzut karny wykorzystał Messi. To było jego 119. trafienie w Lidze Mistrzów. Pod tym względem na liście wszech czasów ustępuje jedynie napastnikowi Juventusu Turyn Cristiano Ronaldo, który ma na koncie 134 bramki. Trzecią lokatę z dorobkiem 71 bramek zajmują ex aequo Robert Lewandowski z Bayernu Monachium oraz Hiszpan Raul Gonzalez, który zakończył już karierę.
Barcelona - Paris Saint-Germain 1:4 (1:1)
Bramki: dla Barcelony - Lionel Messi (28-karny); dla Paris Saint-Germain - Kylian Mbappe trzy (32, 65, 85), Moise Kean (70)
Sędzia: Bjoern Kuipers (Holandia)