Świątek - tak jak w poprzedniej edycji paryskiego turnieju - łączy występ w singlu z deblem. Wówczas wyszło jej to bardzo dobrze - indywidualnie sięgnęła po tytuł, a w grze podwójnej dotarła do półfinału. Teraz jak na razie w obu konkurencjach awansowała do drugiej rundy. W deblu partneruje jej mająca na koncie wiele sukcesów w nim Amerykanka Bethanie Mattek-Sands.

Reklama

Przede wszystkim cieszę się, że mogłam wejść w taki deblowy rytm. Ja często nie gram debla i zawsze na początku turnieju potrzebuję trochę czasu, żeby odnaleźć się z nową geometrią na korcie. Dobrze jest przypomnieć sobie, jak to jest mieć partnerkę na tej samej połowie kortu - zaznaczyła Polka w rozmowie z Eurosportem.

To jej trzeci wspólny występ z utytułowaną zawodniczką z USA. Wczesną wiosną w Miami dotarły do półfinału, a na przełomie kwietnia i maja w Madrycie odpadły w 1/8 finału.

Kiedyś jak grałam debla, to zmieniałam partnerki w każdym turnieju. Nie planowaliśmy tego i zapisywałam się na ostatnią chwilę. Tym razem jest inaczej. Fajnie, że mamy już jakieś wspólne doświadczenie. Wiemy, jak się komunikować na korcie i jest na pewno o wiele łatwiej. Bethanie od turnieju w Miami bardzo dużo mnie nauczyła, jeśli chodzi o deblową taktykę, czy jak poruszać się podczas debla. Dla mnie to jest duża lekcja - zapewniła tenisistka z Raszyna.

Dodała, że w przypadku startu w grze podwójnej nigdy nie ma zbyt dużych oczekiwań.

Ja po prostu nie jestem cały czas w tym deblowym tourze. Nie wiem też czego się czasem spodziewać. Wychodzę na mecz i gram swój tenis. Bethanie jest takim szefem w tej drużynie, więc ja mam prawo wyjść na luzie i być jak największą pomocą dla niej - powiedziała z uśmiechem.

W czwartek Świątek czeka pojedynek drugiej rundy singla z Peterson. Z 60. w rankingu WTA Szwedką zmierzy się po raz pierwszy w karierze.

Nadal nic o niej nie wiem. Wczoraj starałam się trochę zregenerować, więc właściwie niewiele oglądałam tenisa. Jutro na pewno będę przygotowana, bo mój trener zawsze solidnie podchodzi do tego i dobrze przygotowuje strategię. Na pewno nie wyjdę z pustymi rękami - zapewniła.

Reklama

Świątek od jakiegoś już czasu ma dobre relacje z Osaką. Mająca na koncie cztery tytuły wielkoszlemowe Japonka najpierw ogłosiła bojkot pomeczowych konferencji prasowych w Paryżu. Argumentowała, że chce w ten sposób zwrócić uwagę na problemy związane ze zdrowiem psychicznym. Gdy po opuszczeniu przez nią spotkania z mediami po pierwszej rundzie organizatorzy zagrozili jej, że w przypadku kontynuacji grozi jej dyskwalifikacja, to wycofała się z turnieju. Zaznaczyła, że chodzi m.in. o jej samopoczucie.

Mamy oczywiście jakiś kontakt, ale nie wiedziałam, że Naomi ma takie problemy. Jest mi przykro z tego powodu. Każdy inaczej odbiera sytuację w tourze oraz presję, z jaką się zmagamy. Oczywiście mam nadzieję, że ona przede wszystkim zadba o siebie i zdoła odciąć się od tego szumu, który jest wokół niej. Mam nadzieję, że skoncentruje się na sobie, żeby czuć się na tyle dobrze, aby wrócić do rywalizacji - podkreśliła Polka.