Nagroda Dona, nazwana nazwiskiem najsłynniejszego australijskiego krykiecisty - Dona Bradmana, przyznawana jest przez Sport Australia Hall of Fame sportowcowi lub drużynie, "która dostarczyła krajowi najwięcej inspiracji poprzez występy i postawę w ostatnim roku".
Barty została laureatką po raz drugi (poprzednio w 2019 r.) i dołączyła do grona wielokrotnych triumfatorów - złotej medalistki olimpijskiej w biegu przez płotki Sally Pearson (2012, 2014) i mistrza olimpijskiego w skoku o tyczce Steve'a Hookera (2008, 2009).
Decyzja o zakończeniu kariery przez ówczesną liderkę światowej listy, którą na prowadzeniu zastąpiła Iga Świątek, zszokowała obserwatorów i kibiców. Barty tłumaczyła jednak później, że już przed Australia Open postanowiła, że będzie to jej ostatni wielki turniej.
Tegoroczny występ był z pewnością moim najprzyjemniejszym startem w Australian Open, bowiem nie czułam żadnej presji, byłam wolna – powiedziała w czwartkowym wywiadzie telewizyjnym.
Grałam bez żadnego obciążenia, grałam jak małe dziecko. W mojej głowie nie było ciśnienia. Chodziło tylko o to, żeby w pewnym sensie próbować się uwolnić i grać tak, jak zawsze chciałam - wyjść na kort i grać jak dzieciak, który zakochał się w sporcie- dodała.
Barty potwierdziła, że nie planuje powrotu do tenisa.
W moich planach nigdy nie było idealnego zakończenia, ale to było jednak moje idealne zakończenie. Ta decyzja rozpoczęła dziewięć miesięcy wspaniałego życia poza kortem. To było niesamowite - zaznaczyła.
Pod koniec lipca poślubiła swego wieloletniego partnera Garry'ego Kissicka. Nie pojawia się na kortach, ale często gra w golfa i ponoć robi w tej grze duże postępy.