W ostatnim meczu drugiej rundy mistrzostw biało-czerwoni zagrają w czwartek z Francuzami, ale bez względu na wynik tego spotkania mają zapewnione co najmniej drugie miejsce w tabeli. Półfinały odbędą się w sobotę w Wiedniu.

Polacy mimo niezbyt skutecznej gry zdołali pokonać Czechów i zapewnili sobie awans do strefy medalowej. Mecz był bardzo wyrównany. Jeszcze na niewiele ponad dwie minuty przed końcem był remis 33:33, ale po trafieniach Krzysztofa Lijewskiego i Michała Jureckiego Polacy objęli dwubramkowe prowadzenie. Gol Czechów w ostatniej minucie nie zdołał już odmienić losów meczu.

Reklama

Mecz rozpoczął trafieniem najlepszy snajper mistrzostw Filip Jicha, ale kilka sekund później wyrównał Karol Bielecki. Pojedynek liderów obu zespołów zakończył się remisem - obaj zdobyli po siedem bramek, z czego Bielecki sześć w pierwszym kwadransie.

Przez całe spotkanie gra toczyła się bramka za bramkę i żadnej z drużyn nie udało się prowadzić wyżej niż dwoma golami. Czesi, którzy nie mieli już szans na awans do półfinału grali spokojnie, Polacy natomiast dosyć nerwowo, mieli dużo strat. Podopieczni Wenty mogą też mówić o pechu - co najmniej kilka razy po ich rzutach piłka odbijała się od słupka lub poprzeczki.

Reklama

W 27. minucie zespół Bogdana Wenty dzięki m.in. skutecznym obronom wprowadzonego do gry za Sławomira Szmala Piotra Wyszomirskiego prowadził 18:16 i wydawało się, że Polacy zejdą do szatni z korzystnym wynikiem. Tymczasem trzy kolejne bramki zdobyli Czesi i to oni byli w lepszej sytuacji po zmianie stron.

Po przerwie biało-czerwoni szybko odrobili straty i po trafieniu Marcina Lijewskiego objęli prowadzenie 22:20. Kolejne dwie bramki rzucili jednak Czesi i ponownie był remis. Powtarzał się scenariusz z pierwszej połowy, gdy żadnej z drużyn nie udało się uzyskać wyraźnej przewagi. Kilka razy przed stratą bramki polski zespół uchronił Szmal.

Po raz kolejny w tym turnieju w nerwowej końcówce górą byli Polacy. Gdy na piętnaście sekund przed końcowym gwizdkiem sędziowie sygnalizowali grę biało-czerwonych na czas, jak zwykle bardzo emocjonalnie reagujący przy bocznej linii boiska Wenta przeżegnał się. Po chwili uniósł ręce w geście triumfu.

Reklama

Polacy pod jego wodzą zdobyli srebrny i brązowy medal mistrzostw świata. Teraz mają szansę na podium mistrzostw Europy.

Polska: Sławomir Szmal, Piotr Wyszomirski - Bartłomiej Jaszka (2), krzysztof Lijewski (2), Patryk Kuchczynski, Mateusz Jachlewski (3), karol Bielecki (7), Artur Siódmiak, Daniel Żółtak, Bartosz Jurecki (2), Mariusz Jurasik (5), Michał Jurecki (5), Tomasz Tłuczyński (5), Mariusz Jurkiewicz (1), Marcin Lijewski (3), Tomasz Rosiński.

Czechy: Martin Galia, Petr Stochl - Karel Nockar (2), Jiri Vitek (5), Pavel Mickal, Ondrej Zdrahala (1), Vaclav Vrany (3), Daniel Kubes (2), Kamil Piskac (4), Filip Jicha (7), Jan Filip (4), Jan Sobol (1), Jiri Hynek, Tomas Sklenak (5).

Karne minuty: Polska - 2, Czechy - 6. Sędziowali: Kenneth Abrahamsen i Arne M. Kristiansen (obaj Norwegia). Widzów: 5100.