Ale prezes PZPN zupełnie się tym nie przejmuje. Od kilku miesięcy powtarza w kółko, że rozważa złożenie dymisji. Tyle, że jakoś nie chce. Na konferencji prasowej raz po raz używa słowa "najszybciej" mówiąc o wyborach. Tylko że minister domagał się dymisji całego zarządu, bo wie że sprawa ewentualnych wyborów to tylko gra na zwłokę.
Związkowi działacze mają swoją receptę na uzdrowienie polskiej piłki. Przeczekać burzę. Tyle że nikogo to już nie przekonuje. "Wychodzimy naprzeciw oczekiwaniom ministra Lipca. Chcemy wcześniejszych wyborów" - mydli oczy Listkiewicz. Ale nikt mu nie wierzy.
Prezes PZPN chce, żeby walne zgromadzenie odbyło się 31 marca. "Żądania ministra były zbyt wygórowane. Chyba zapomniał, że czasy zbiorowej odpowiedzialności już dawno minęły" - atakuje Lipca członek zarządu PZPN Grzegorz Lato. I stoi murem za związkowymi działaczami.
Jeżeli więc Tomasz Lipiec wprowadzi kuratora do PZPN, to FIFA może zawiesić Polskę w prawach członka międzynarodowej federacji. Beznadziejną sytuację w polskim futbolu ma uzdrowić szef Ekstraklasy SA Andrzej Rusko.