Takiego obrotu sprawy chyba nikt się nie spodziewał. Ta dymisja sparaliżowała prace wydziału. Jego członkowie mieli dziś przesłuchać oskarżonego o korupcję byłego członka zarządu PZPN, Wita Żelazko. Nic z tego nie wyszło.
Kurator Andrzej Rusko już wczoraj zapowiadał, że wyjątkowo dokładnie przyjrzy się pracy Wydziału. "Nie mogę zrozumieć, dlaczego działacze tak długo ociągają się z nałożeniem sankcji na skorumpowane kluby" - mówił Rusko.
Kurator, odkąd wszedł do PZPN, nie traci czasu. Najpierw zaproponował nowy statut związku, później odwołał przewodniczącego Wydziału Dyscypliny Krzysztofa Malinowskiego. Na tę decyzję szybko zareagowali podwładni Malinowskiego. Cała ósemka zgodnie podała się do dymisji. "Przewodniczący Malinowski został odwołany na podstawie kłamliwych zarzutów. Każdy z członków wydziału indywidualnie oraz zgodnie z własnym sumieniem rozważył tę sprawę i następnie wszyscy złożyli rezygnację" - opowiada zastępca szefa Jacek Kryszczuk.
"Statut związku wymaga, żeby Wydział Dyscypliny działał. Na szczęście liga teraz nie gra. Pozostają jedynie bieżące sprawy. Rozwiązanie tego problemu musi znaleźć kurator. Ma on uprawnienia, by powołać nowych członków" - wyjaśnił Kryszczuk.