Jako pierwsza zaatakowała Legia, próbując od początku meczu zepchnąć gospodarzy do defensywy. Strzelali kolejno: Bartłomiej Grzelak, Takesure Chinyama i Tomasz Kiełbowicz, ale wszyscy niecelnie. Jagiellonia podjęła jednak walkę w środku pola i mecz się wyrównał. Już w 12. minucie białostoczanie mogli nawet zdobyć gola, ale Jan Mucha znakomicie obronił strzał z bliska Dariusza Jareckiego, po podaniu z lewej strony Tomasza Frankowskiego.
W 24. minucie groźna akcja na drugą bramkę i Grzegorz Sandomierski świetnie obronił strzał pod poprzeczkę Macieja Iwańskiego. Jagiellonia objęła prowadzenie po typowej dla siebie akcji. Frankowski zagrał prostopadle do Kamila Grosickiego, ten wbiegł w pole karne, ograł obrońcę i spokojnym strzałem po ziemi pokonał Muchę. W 39. minucie kadrowicz Stefana Majewskiego odwdzięczył się Frankowskiemu. W dziecinny sposób ograł Dicksona Choto i podał w pole karne, ale kapitan Jagiellonii fatalnie przestrzelił, praktycznie do pustej bramki.
Już na początku drugiej połowy wynik powinien ulec zmianie, bo każda z drużyn miała świetną okazję. W 49. minucie znowu Grosicki uciekł obrońcom Legii, ale w sytuacji sam na sam z Muchą strzelił nad bramką. Chwilę potem w dobrej sytuacji znalazł się Grzelak, ale również strzelił za wysoko. Wreszcie w 60. minucie Grosicki dostał znowu prostopadłe podanie od Frankowskiego, znowu uciekł obrońcom Legii i strzałem w długi róg pokonał Muchę.
Z Legii jakby uszło powietrze. To białostoczanie utrzymywali się dłużej przy piłce i z większym zaangażowaniem walczyli. Legia pozbawiona swych atutów w środku pola, nie była już w stanie stworzyć klarownych sytuacji, a Jagiellonia pilnowała dobrego wyniku. Co prawda w 90. minucie świetnie z rzutu wolnego uderzył Iwański, ale Sandomierski spisał się bez zarzutu."Legła, legła Warszawa" - odśpiewali uszczęśliwieni kibice drużyny gospodarzy po ostatnim gwizdku.
Bramki: 1:0 Kamil Grosicki (32), 2:0 Kamil Grosicki (60).
Żółta kartka: Jagiellonia Białystok: Bruno, Dariusz Jarecki, Pavol Stano. Legia Warszawa: Maciej Iwański.
Sędzia: Adam Kajzer (Rzeszów). Widzów 5 500.
Jagiellonia Białystok: Grzegorz Sandomierski - Igor Lewczuk, Thiago Rangel Cionek, Andrius Skerla, Alexis Norambuena - Bruno , Hermes Soares , Marco Reich (84. Łukasz Tumicz), Dariusz Jarecki (67. Pavol Stano) - Kamil Grosicki (81. Remigiusz Jezierski), Tomasz Frankowski.
Legia Warszawa: Jan Mucha - Jakub Rzeźniczak, Inaki Astiz, Dickson Choto, Tomasz Kiełbowicz - Miroslav Radović (64. Tomasz Jarzębowski), Maciej Iwański, Marcin Smoliński (64. Sebastian Szałachowski), Maciej Rybus, Bartłomiej Grzelak (80. Adrian Paluchowski) - Takesure Chinyama.
Po meczu powiedzieli:
Trener Legii Jan Urban: "Zespołowi zabrakło charakteru. Wobec agresywnej gry Jagiellonii piłkarze Legii pokazali, że nie potrafią grać ostro, na pograniczu brutalności. Musimy wyciągnąć z tego wnioski, bo jeżeli ktoś nie jest w stanie <włożyć nogi>, to może zapomnieć o piłce".
Trener Jagiellonii Michał Probierz: "Spotkanie było bardzo istotne nie tylko dlatego, że drużyna potrzebuje punktów, ale także dlatego, że pojawiły się opinie, iż jest w kryzysie. Jagiellonia miała przed meczem nie dwa, a dwanaście zdobytych w tym sezonie punktów. Po przerwie na mecze reprezentacji mój zespół czeka seria meczów prawdy".