"To były trudne kwalifikacje. Trudniejsze niż oczekiwaliśmy. Mój bolid mocno dobijał podłogą do ziemi. Nie wiadomo czemu, bo po treningu praktycznie nic nie zmieniliśmy, poza jedną rzeczą, która nie powinna mieć na to wpływu. Ostatecznie chyba jednak miała. Były wielkie problemy podczas hamowania. Bolid był bardzo niestabilny. Podbijało mnie i nie mogłem znaleźć optymalnych punktów dohamowań. Szczególnie w pierwszym sektorze był z tym duży kłopot" - opowiada Kubica o kwalifikacjach.

Reklama

>>>Kubica wystartuje z trzeciej linii

Kierowca BMW Sauber żałuje też, że w jego bolidzie nie ma systemu KERS. "Na tym torze by się przydał, KERS, zresztą podobnie jak i w Australii. Jest ogromna różnica, jeśli chodzi o prędkości na prostych. Tracę tam naprawdę mnóstwo czasu. Wielka szkoda, ponieważ w zakrętach jest całkiem nieźle, prostych na prostych znacznie gorzej. Nick jeździł wczoraj z KERS w pierwszym treningu, a w drugim bez i uznał że z KERS jest lepiej" - mówi Polak portalowi f1.pl.

Na starcie też mogą być problemy. "Chyba mam pecha, ponieważ ciągle ruszam z brudnej strony toru. Zobaczymy, co się stanie. Prosta prowadząca do pierwszego zakrętu jest bardzo długa, a ja mam za sobą samochody z systemem KERS, więc trudno będzie obronić na starcie szóste miejsce" - mówi Polak.

Reklama

W niedzielę Kubica rusza do wyścigu o Grand Prix z szóstej pozycji. Na pytanie, czy takie miejsce mu pasuje, odpowiada krótko: "Wolałbym ruszać z pierwszego".