Duńskie media podkreślają, że organizacja duńskich etapów i rozmowy prowadzone na ten temat objęte są tajemnicą rządową i handlową, według umowy zawartej w 2019 roku z posiadającą prawa do TdF firmą Amary Sport Orgnisation (ASO). Fakt ten zdaniem mediów sprawia „jeszcze bardziej podejrzany klimat tej sytuacji”.
Dziennik „Politiken” wyliczył koszty, które zostaną pokryte przez gminy i regiony, na których terenach będzie odbywał się wyścig oraz rząd i zdaniem gazety będzie to w sumie 24 miliony euro z podkreśleniem „co najmniej”.
Nie wiadomo ile dotychczas podczas przygotowań i rozmów kosztowały podróże i kolacje polityków, działaczy i właścicieli TdF, lecz do tych wszystkich kosztów dochodzi jeszcze jeden wyjątkowo wysoki. Po zakończeniu trzeciego etapu w Soenderborg kolarze, ich zespoły, działacze i dyrektorzy z żonami i wszyscy związani z tym wyścigiem zostaną przetransportowani samolotami do Francji na nasz koszt - napisał „Politiken”.
Roger Buch z wyższej szkoły mediów i dziennikarstwa powiedział na łamach gazety, że „sytuacja, w której duńscy podatnicy finansują podróże prywatnych zespołów kolarskich i organizatorów francuskiego wyścigu znalazła w kraju dotychczas transparentnym się poza rzeczywistością”.
Tegoroczny TdF rozpocznie się pierwszego lipca w Kopenhadze wyścigiem na czas na trasie liczącej 13,2 kilometra. Drugi etap o długości 202,5 kilometra zostanie rozegrany na trasie z Roskilde do Nyborg, a trzeci 184-kilometrowy z Vejle do Soenderborg, skąd wyścig przeniesie się do Dunkierki do Francji.
Zbigniew Kuczyński