Jokicowi zabrakło jednego punktu, aby powtórzyć najlepszy wynik w karierze. Miał też ważną asystę w ostatniej akcji meczu, kiedy podał do Aarona Gordona, a ten rzutem za trzy zapewnił gospodarzom zwycięstwo.

Embiid powtórzył najlepsze osiągnięcie w karierze

Więcej punktów tego dnia zdobył Joel Embiid - 50. Dzięki niemu Philadelphia 76ers pokonali Orlando Magic 123:110. Embiid miał także 12 zbiórek, ale triple-double tym razem było poza jego zasięgiem.

Przed nim tylko dwóm koszykarzom tego klubu udało się zdobyć co najmniej 50 punktów w więcej niż jednym meczu: Allenowi Iversonowi oraz Wiltowi Chamberlainowi. W środę Embiid powtórzył najlepsze osiągnięcie w karierze.

Reklama

Z dobrej strony tego dnia pokazał się także Dejounte Murray. Jego 23 punkty, 14 asyst i 10 zbiórek pomogło San Antonio Spurs pokonać Oklahoma City Thunder 118:96. To jego ósme triple-double w tym sezonie, a lepsi pod tym względem są tylko Jokic oraz Russell Westbrook z Los Angeles Lakers - obaj mieli po dziewięć.

Antetokounmpo i Doncic blisko triple-double

Dwucyfrowy wynik w trzech różnych statystykach osiągnęli także LaMelo Ball (15 pkt, po 10 zbiórek i asyst) oraz Domantas Sabonis (20 pkt, 12 zbiórek i 10 asyst). Ten pierwszy przyczynił się do zwycięstwa Charlotte Hornets nad Boston Celtics 111:102, natomiast Litwin pomógł Indiana Pacers pokonać Los Angeles Lakers 111:104.

Niewiele brakowało, aby do grona zawodników z triple-double dołączył Giannis Antetokounmpo - miał 33 punkty, 15 zbiórek i siedem asyst. Grek i tak może uznać ten dzień za udany, bo jego Milwaukee Bucks przełamali się po dwóch kolejnych porażkach i wygrali u siebie z Memphis Grizzlies 126:114. W roli gości Grizzlies zostali pokonani po raz pierwszy od 23 grudnia.

Reklama

Dobry mecz rozegrał także Luka Doncic z Dallas Mavericks. Słoweniec miał najlepszy wynik pod względem liczby punktów w tym sezonie - 41, a do tego dołożył 14 zbiórek i siedem asyst, pomagając Dallas Mavericks w zwycięstwie nad Toronto Raptors 102:98. To czwarta z rzędu wygrana zespołu z Teksasu i 10. w ostatnich 11 występach.

Bulls prowadzą na wschodzie

Nic nie zmieniło się na czołowych lokatach tabeli poszczególnych konferencji. Na wschodzie wciąż prowadzą Chicago Bulls, którzy w środę pokonali Cleveland Cavaliers 117:104. Wiceliderem pozostali Miami Heat po zwycięstwie nad Portland Trail Blazers 104:92, natomiast na trzeciej pozycji są Brooklyn Nets, którzy po zaciętym meczu wygrali na wyjeździe z Washington Wizards 119:118.

W Konferencji Zachodniej na czele są Phoenix Suns, przed Golden State Warriors. Oba te zespoły w środę nie grały. Na trzecim miejscu mimo porażki są Memphis Grizzlies.