Trener reprezentacji Polski Igor Milicic po środowej wieczornej odprawie technicznej FIBA nie podał, jak to zwykle bywa przed meczami o punkty, nazwisk 12 koszykarzy, których wyznaczył do gry w czwartek. Uczynił to natomiast szkoleniowiec Izraela Guy Goodes.

Reklama

W drużynie narodowej czwartkowych rywali biało-czerwonych są doświadczeni: 34-letni Gal Mekel mający polskie obywatelstwo, o pięć lat starszy Guy Pnini, uczestnik pięciu mistrzostw Europy, ale też młody, utalentowany 21-letni Yam Madar, który miniony sezon spędził w serbskim Partizanie NIS Belgrad i w rozgrywkach Pucharu Europy, czyli na zapleczu Euroligi, miał średnio 8,6 pkt, 2,9 zbiórek i 2,8 asyst.

Trzech zawodników reprezentuje najmocniejszy izraelski klub, euroligowy Maccabi Playtika Tel Awiw: Roman Sorkin, Oz Blayzer oraz mający amerykańskie i izraelskie obywatelstwo John DiBertolomeo, który zastąpił kolegę z Maccabi środkowego Jake'a Cohena.

Reklama

Wzmocnieniem jest ponadto obecność Tamira Blatta (syn znanego trenera Davida Blatta), który miniony sezon spędził w euroligowej Albie Berlin i ze względu na kolizję terminów meczów FIBA i Euroligi nie wystąpił w listopadowym, inaugurującym eliminacje MŚ spotkaniu przeciw Polsce.

Reklama

Balcerowski i Slaughter wrócili do składu

Spośród 13 zawodników, którzy od 14 czerwca przygotowywali się w Lublinie do czwartkowego spotkania, trener Milicic do Chorwacji na towarzyski mecz z reprezentacją tego kraju (przegrany 74:92) nie zabrał Filipa Matczaka oraz Szymona Wójcika. Zastąpili ich Aleksander Balcerowski i rozgrywający A.J. Slaughter, którzy dołączyli do drużyny narodowej na spotkanie w Chorwacji.

Polacy walczą nie tylko o "życie" w kwalifikacjach

Polacy po czterech kolejkach mają tylko jedno zwycięstwo i zamykają tabelę grupy D. Izrael jest drugi (2-2), a pierwsze miejsce zajmują Niemcy (3-1). W lutym, w ostatnim przed czerwcem okienku FIBA, Polska pokonała także w Lublinie Estonię 70:68. Z Niemcami przegrała w tej samej hali 69:72.

W innym czwartkowym meczu grupy D Estonia podejmie Niemcy. Trzy dni później biało-czerwoni zmierzą się w Bremie z Niemcami, a w Tel Awiwie Izraelczycy zagrają z Estończykami.

Wszystkie te mecze będą decydować nie tylko o "być albo nie być" drużyny narodowej w drugim etapie kwalifikacji, ale i o pozycji Polski w eliminacjach do kolejnego Eurobasketu. W najbliższym, wrześniowym, który odbędzie się na parkietach Pragi, Mediolanu, Tbilisi i Kolonii biało-czerwoni są już pewni występu.