Pierwszą bramkę zdobył Władysław Kulesz, ale początek pojedynku był bardzo wyrównany. Na prowadzenie 5:3 kielczanie wyszli w 7. minucie, po karnym wykonywanym przez Arkadiusza Morytę. Ale już minutę później po uderzeniu Endre Langaasa był remis 5:5. Goście grali siódemką zawodników w polu, wycofując bramkarza, ale nie przyniosło im to powodzenia, bo w kieleckiej bramce bardzo dobrze spisywał się Mateusz Kornecki.
Skutecznością imponował Arciom Karalek. Białoruski obrotowy po 10 minutach miał już na swoim koncie cztery trafienia. Mistrzowie Polski wykorzystali błędy rywali i powiększyli prowadzenie. W 17. min po bramce Sigvaldi Gudjonssona, który do Kielc przyszedł właśnie z Elverum, Łomża Vive prowadziła już 11:7. Sześć minut później przewaga gospodarzy wzrosła już do pięciu trafień (14:9), po kolejnym rzucie islandzkiego skrzydłowego.
Jednostronne widowisko
Po 30 minutach podopieczni Tałanta Dujszebajewa wygrywali 20:14, całkowicie panując nad wydarzeniami na parkiecie. Po kieleckim zespole nie było zupełnie widać, że rozgrywa w lutym już szóste spotkanie (Liga Mistrzów i ekstraklasa).
W 36. min po szóstej już bramce Karaleka polska drużyna odskoczyła już na siedem trafień (23:16). Cały czas dobrą dyspozycję utrzymywał Kornecki, który popisywał się udanymi interwencjami, m.in. w popisowy sposób zatrzymując skrzydłowego gości Alexandra Blonza. W 41. min wykorzystując moment rozluźnienia gospodarzy, norweska ekipa zredukowała straty do pięciu bramek (24:19).
Reprymenda trenera
Kolejne trzy bramki padłu łupem kielczan, ale goście walczyli dalej. Po serii gospodarzy w 49. min było już tylko 30:26 dla mistrzów Polski, po ósmej już bramce obrotowego Thomasa Solstada.
Trener Vive wziął czas i jego reprymenda poskutkowała. Po powrocie na parkiet dwa razy trafił Gudjonnson i sytuacja wróciła do normy. Przewaga Vive była na tyle wysoka, że na ostatnie minuty Korneckiego zastąpił w bramce młody Miłosz Wałach, który miał kilka udanych interwencji, broniąc m.in. rzut Abalo.
Kielczanie odnieśli ósme zwycięstwo w rozgrywkach i są nadal liderem grupy A.
Łomża Vive Kielce – Elverum Handball 39:29 (20:14)
Łomża Vive Kielce: Mateusz Kornecki, Miłosz Wałach – Arciom Karalek 7, Arkadiusz Moryto 6, Nikolas Tournat 5, Sigvaldi Gudjonsson 5, Alex Dujshebaev 4, Michał Olejniczak 3, Szymon Sićko 3, Tomasz Gębala 2, Daniel Dujshebaev 1, Branko Vujovic 1, Władysław Kulesz 1, Igor Karacic 1, Cezary Surgiel
Elverum Handball: Emil Imsgard, Thorsten Fries – Thomas Solstad 8, Carl Pujol 5, Endre Langaas 3, Alexander Blonz 3, Tobias Grondahl 2, Dominik Mathe 2, Johan Fingren 2, Kristian Larsen 1, Simen Schonnongsen 1, Christopher Hedberg 1, Luc Abalo 1, Simen Pettersen, Edwin Svensson, William Nilsen-Nygaard
Karne minuty: Łomża Vive – 6, Elverum – 12.Czerwona kartka (z gradacji kar) – 51. min Johan Fingren (Elverum)
Sędziowali: Kursad Erdogan, Ibrahim Ozdeniz (Łotwa)
Mecz bez publiczności.