Biało-czerwoni w meczu z Nową Zelandią rozczarowali

Urban selekcjonerem biało-czerwonych został w połowie lipca. Pracę z kadrą zaczął od niespodziewanego remisu z Holandią (1:1). W drugim spotkaniu pod jego wodzą nasze orły wygrały z Finlandią (3:1). W oby tych meczach reprezentacja Polski zagrała zdecydowanie lepiej niż wcześniej za kadencji Michała Probierza. Ostatnie dwa spotkania kadry dały nadzieję na przyszłość.

Reklama

W trzecim meczu jednak nasi piłkarze nie zaprezentowali się korzystnie. Zwłaszcza pierwsza połowa meczu z Nową Zelandią jest do zapomnienia. W drugiej po dokonaniu kilku zmian w składzie było nieco lepiej.

Urban zrobił sporo zmian w składzie

Towarzyski mecz z Nową Zelandią był dla Urbana pierwszą okazją do testów i "eksperymentów". Do eliminacyjnych pojedynków z Holandią i Finlandią był trener Górnika Zabrze przystąpił z marszu. Po zaledwie kilku treningach. Teraz selekcjoner dał odpocząć kilku piłkarzom i sprawdził tych, którzy grali rzadziej w kadrze.

Od pierwszej minuty w bramce zobaczyliśmy Bartłomieja Drągowskiego. W obronie zagrali Przemysław Wiśniewski, debiutujący w reprezentacji Jan Ziółkowski i Tomasz Kędziora. Na wahadłach biegali Michał Skóraś i Przemysław Frankowski. W drugiej linii selekcjoner postawił na Jakuba Piotrowskiego, Sebastiana Szymańskiego, Piotra Zielińskiego oraz Kacpra Kozłowskiego. Na "szpicy" ustawiony został Krzysztof Piątek.

Reklama

Zieliński zapewnił Polakom zwycięstwo

Przy tak dużej liczbie zmian w porównaniu do meczów z Finlandią i Holandią gra Polaków kompletnie się nie kleiła. Nasi piłkarze mieli kłopoty z wyprowadzaniem piłki i budowaniem akcji. Do przerwy nie zagrozili bramce rywali.

Nieco lepiej było po przerwie. Od początku drugiej części spotkania na murawie pojawili się Karol Świderski, Jakub Kiwior i Paweł Wszołek. Zwłaszcza ten ostatni ożywił grę biało-czerwonych. To on w 49. minucie wyłożył piłkę Zielińskiemu, który przełożył obrońcę i pięknym strzałem pokonał bramkarza gości.

Z Litwą zagramy bez Frankowskiego

Akcja bramkowa i zwycięskie trafienie pomocnika Interu Mediolan były jednymi z nielicznych fragmentów, które warto odnotować. Mecz był brzydki do oglądania. Brakowało płynności oraz dokładności. Na szczęście był to tylko sparing. Oby w niedzielę w Kownie w pojedynku z Litwą nasze orły zaprezentowały się lepiej. Niestety w eliminacyjnym meczu zabraknie Frankowskiego, który w Chorzowie doznał kontuzji.

Polacy trzeci raz zmierzyli się z Nową Zelandią

Z Nową Zelandią reprezentacja Polski zmierzyła się po raz trzeci w historii. Poprzednie starcie odbyło się w październiku 2002, gdy kadra prowadzona przez Zbigniewa Bońka wygrała w Ostrowcu Świętokrzyskim 2:0. Natomiast w czerwcu 1999 roku obie drużyny zmierzyły się na turnieju w Bangkoku i było 0:0, a Polacy wygrali w karnych 5-4.

Prowadzona przez Darrena Bazeleya Nowa Zelandia jako najlepsza drużyna turnieju kwalifikacyjnego w Oceanii (Australia występuje w strefie Azji) już w marcu wywalczyła awans na mundial 2026.