Urban już, wie kto stanie w bramce
Skorupski urazu mięśnia dwugłowego uda doznał w niedzielę w meczu włoskiej Serie A. Golkiper Bologny nabawił się go już na samym początku pojedynku z Napoli, gdy wybijał piłkę. Przerwa w grze potrwa około 45. dni.
Kontuzja wykluczyła Skorupskiego z udziału w eliminacyjnych spotkaniach z Holandią i Maltą. W miejsce 34-letniego zawodnika Bologny powołany został Mateusza Kochalskiego z Karabachu Agdam. Oprócz do dyspozycji Jana Urbana na zgrupowaniu są jeszcze trzej inni bramkarze: Kamil Grabara z VfL Wolfsburg, Bartłomiej Drągowski z Panathinaikosu Ateny i Kacper Tobiasz z Legii Warszawa.
Który z nich zajmie miejsce Skorupskiego w polskiej bramce w meczu z Holandią? Decyzja jest już podjęta, ale dzisiaj nie chcę się nią dzielić. Jutro się dowiecie - odpowiedział na konferencji prasowej selekcjoner reprezentacji Polski.
Urban nie zmieni ustawienia taktycznego
Problemy zdrowotne wyeliminowały też m.in. Jana Bednarka, a za kartki w piątek nie zagrają (obecni na zgrupowaniu) Bartosz Slisz i Przemysław Wiśniewski. Urban nie powołał dodatkowej „szóstki”, czyli zawodnika grającego na pozycji tego pierwszego.
Chcemy spróbować w piątek czegoś innego. Poza tym to sytuacja tylko na jeden mecz, bo w kolejnym już będziemy mieć do dyspozycji Bartka Slisza. Dlatego nie widzę w tym problemu. Ale jeśli uważamy to za kłopot, to ja staram się wykorzystać tę sytuację do czegoś innego - przyznał selekcjoner. Na pytanie, czy wobec tylu absencji piłkarzy myślał o zmianie ustawienia, np. na 4-4-2, odparł krótko: - Nie.
Urban zadebiutuje na PGE Narodowym
Urban jeszcze nie prowadził kadry na PGE Narodowym. Czy czuje w związku z tym dodatkowe emocje? W tej chwili nie. Być może przed rozpoczęciem spotkania będzie to wyglądać inaczej. Ale miałem okazję już grać na tym stadionie. Natomiast teraz patrzę na piątkowy mecz jak na wielką przyjemność. Poprowadzę reprezentację Polski na obiekcie narodowym, przy komplecie publiczności, w starciu z takim rywalem. I mamy możliwość zapisania się w historii. No bo jeżeli tyle lat, prawie pół wieku, nie pokonaliśmy Holandii, to przed nami fajne wyzwanie - odparł Urban, który w 2016 roku na reprezentacyjnym obiekcie wziął udział w finale Pucharu Polski jako trener Lecha Poznań (0:1 z Legią Warszawa).
To są momenty w futbolu, gdy - jeśli chcesz, żeby cię zapamiętano - musisz zrobić coś ekstra. A zwycięstwo nad Holandią po tak długim czasie byłoby czymś specjalnym. Bo jeśli chcielibyśmy szukać jakiejś wagi tego meczu dla układu tabeli, to za dużo tutaj nie znajdziemy - dodał selekcjoner.
Selekcjoner liczy na niespodziankę
Urban przyznał po raz kolejny, że różnica jakościowa obu reprezentacji jest duża.Wystarczy zobaczyć, w jakich klubach grają Holendrzy. Ale to jest jeden mecz. Atmosfera w reprezentacji, sposób rozumienia się piłkarzy daje nadzieję, że możliwe jest sprawienie niespodzianki. Już wrześniowe starcie w Rotterdamie pokazało, że można z nimi powalczyć. Oczywiście, miejsce w światowym rankingu obu reprezentacji pokazuje różnicę między nami, ale ogólnie piłka nożna jest dyscypliną, w której niespodzianki się zdarzają. Na ten moment Holandia ma zdecydowanie większy potencjał, co nie oznacza, że nie zamierzamy nawiązać równorzędnej walki - zaznaczył opiekun biało-czerwonych.
Chcemy naszym sposobem gry jak najbardziej utrudnić im życie. Wydaje mi się, że oni są w stu procentach pewni, iż mają awans w kieszeni. Jeżeli tak myślą i troszeczkę nas zlekceważą, nawet niechcący, bo często tak się dzieje, to chciałbym, żebyśmy umieli to wykorzystać - dodał Urban.
Biało-czerwoni prawdopodobnie zagrają w barażach
Polscy piłkarze na dwie kolejki przed zakończeniem eliminacji zajmują drugą pozycję w grupie G z dorobkiem 13 punktów i tracą trzy do Holandii, a o trzy wyprzedzają Finlandię, która rozegrała jedno spotkanie więcej od wyżej obu tych zespołów. Bezpośredni awans na mundial 2026 w USA, Meksyku i Kanadzie wywalczą zwycięzcy grup, a ekipy z drugich miejsc wystąpią w dwustopniowych barażach.
„Pomarańczowi” mają znacznie korzystniejszy bilans bramek od Polaków (plus 19 do plus 6). W eliminacjach MŚ właśnie to kryterium jest najważniejsze w przypadku równej liczby punktów, więc podopieczni Urbana - żeby wyprzedzić Holendrów - musieliby zwyciężyć w bezpośrednim meczu i liczyć na ich potknięcie trzy dni później z Litwą, a sami pokonać Maltę na zakończenie zmagań grupowych.