Najtrudniejsze przed Polakami

Urban po ostatnim gwizdku sędziego był w dobrym nastroju. Na konferencji prasowej chwalił drużynę i docenił wysiłek swoich piłkarzy. Jestem zadowolony z tego spotkania. Mówiłem przed meczem, że chciałbym zobaczyć drużynę, która robi krok do przodu i to osiągnęliśmy. Mieliśmy więcej sytuacji, dłużej utrzymywaliśmy się przy piłce niż w pierwszej potyczce z Holandią w Rotterdamie dwa miesiące temu. Myślę, że ogólnie dla kibica to wyglądało po prostu dobrze - powiedział selekcjoner biało-czerwonych.

Reklama

Urban zauważył jednak, że nie był to taki mecz, który miał "nie wiadomo jaką wagę".Bezsprzecznie najtrudniejsze dopiero przed nami, choć dobra gra cieszy. To buduje atmosferę, daje pewność siebie drużynie - dodał szkoleniowiec.

Urban chwalił Kamińskiego i Kędziorę

Urban z powodu kontuzji i kartek na nowo zmuszony był poukładać linię defensywną. Cieszę się, że nowi piłkarze sobie poradzili, choć były obawy - wspomniał Urban. Z kolei na tzw. szóstce wystąpił Piotr Zieliński, który zajął miejsce pauzującego za kartki Bartosza Slisza.Czy widzę Piotrka dalej na tej pozycji? To będzie zależało od tego, kogo będziemy mieć "wyżej". Tak zdecydowaliśmy, zagrał naprawdę bardzo dobrze, ale Tomek Kędziora zagrał świetne zawody, "Kamyk" (strzelec gola Jakub Kamiński) - znakomicie - ocenił selekcjoner.

Pytany, czy nie czuje niedosytu, bo pierwsze od ponad 46 lat zwycięstwo nad Holandią było blisko, odparł, że na pewno polski zespół był w piątek bliżej wygranej niż rywale. Ale jak szedłem na konferencję prasową, to mijałem trenera Ronalda Koemana i powiedziałem mu, że może spotkamy się na mistrzostwach świata i wtedy ich "walniemy" - powiedział z uśmiechem opiekun reprezentacji Polski.

Jak przekazał Urban, kontuzja Sebastiana Szymańskiego, który opuścił boisko już na początku spotkania, na pewno wyeliminuje go z poniedziałkowej konfrontacji z Maltą.

Reklama

Selekcjoner skrytykował kibiców

Urban odniósł się również do kwestii przerwania gry w drugiej połowie z powodu obrzucenia polskiego pola karnego racami przez fanów z sektora zajmowanego przez członków stowarzyszenia kibiców reprezentacji „To My Polacy”. Nie wiem, czy na przerwa wpłynęła na grę, na ile ewentualnie wpłynęła, ale coś takiego nie powinno mieć miejsca. Nikomu to nie było potrzebne, ale do niektórych to nie dociera. Proszę sobie wyobrazić, co by się stało, gdyby nam zamknęli przed barażem stadion albo choćby pół - skomentował szkoleniowiec.

Polska, zajmująca drugą pozycję w eliminacyjnej grupie G, po remisie praktycznie może się szykować do gry w marcowych barażach, gdyż wyprzedzenie prowadzących Holendrów jest w zasadzie nierealne.