Austria - Chorwajca 0:1 (0:1)
0:1 Luka Modrić (3. - karny)

Żółte kartki: Emanuel Pogatetz, Juergen Saemuel, Sebastian Proedl - Robert Kovac

Austria: Juergen Macho - Joachim Standfest, Sebastian Proedl, Emanuel Pogatetz, Martin Stranzl, Ronald Gercaliu - Andreas Ivanschitz, Rene Aufhauser, Juergen Saeumel - Martin Harnik, Roland Linz

Chorwacja: Stipe Pletikosa - Vedran Corluka, Robert Kovac, Josip Simunic, Danijel Pranjic - Darijo Srna, Niko Kovac, Luka Modric, Niko Kranjcar - Mladen Petric, Ivica Olic

Reklama

p

Reklama

Zobacz, jak padł gol w meczu Chorwacji z Austrią

Od początku spotkania do ataku rzucili się Chorwaci i na efekty nie trzeba było długo czekać. Już w 2. minucie faulowany w polu karnym Austrii był Ivica Olić. Sędzia nie miał wątpliwości - "jedenastka". Do piłki podchodzi Luka Modrić... GOL! 1:0 dla Chorwatów!

Strata bramki zupełnie podłamała Austriaków, którzy przez pierwsze 10 minut nie potrafili wyjść z piłką z własnej połowy. Cały czas w natarciu są ich rywale, którzy co i rusz atakują skrzydłami.

W 12. minucie Chorwaci byli bliscy podwyższenia prowadzenia. Z rzutu wolnego dośrodkowywał Dario Srna. Mocno uderzona piłka minęła wszystkich piłkarzy w polu karnym i o niecały metr minęła lewy słupek bramki strzeżonej przez Juergena Macho. Po chwili wreszcie szansę mieli gospodarze. Uderzenie z 35. metrów Sebastiana Proedla nie miało jednak żadnych szans powodzenia.

W 22. minucie na chwilę oddech wstrzymał trener Chorwatów, Slaven Bilć. Jeden z jego najlepszych piłkarzy Niko Kranjcar padł bowiem w polu karnym Austrii jak porażony, po tym jak zderzył się z bramkarzem rywali. Wyglądało to bardzo groźnie, ale po szybkiej interwencji lekarzy, młody pomocnik mógł wrócić do gry.

Tempo gry zdecydowanie siadło. Obie drużyny toczą zaciętą walkę w środkowej strefie boiska, rzadko decydując się na odważniejsze akcje.

Po pół godzinie gry mecz mógł być praktycznie rozstrzygnięty. Prawym skrzydłem popędził Ivica Olić, z łatwością minął Emanuela Pogatetza, któremu nie pozostało nic, tylko faulować. Arbiter spotkania mógł spokojnie pokazać mu drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę, ale mimo, że już sięgał do kieszeni ostatecznie zdecydował się zrezygnować z kary indywidualnej.

Austriacy na dobre wzięli się do pracy dopiero pod koniec pierwszej połowy. Najpierw bardzo groźnie dośrodkowywał Juergen Saeumel, a po chwili na bramkę Pletikosy strzelali Harnik i Standfest. Obydwaj niecelnie.

Po zmianie stron nadal w natarciu są gospodarze. Ich akcje są coraz groźniejsze, ale piłkarzom Josefa Hickersbergera cały czas w decydujących momentach piłkarzom brakuje im dokładności. Tak było między innymi w 56. minucie, kiedy w dobrej sytuacji znalazł sie Linz. Napastnik gospodarzy zamiast strzelać przepuścił piłkę. Szkoda tylko, że za nim nikogo nie było.

W 68. minucie wreszcie przypomnieli o sobie zupełnie niewidoczni w drugiej połowie Chorwaci, a konkretnie Petrić, który sam próbował przedryblować trzech rywali. O dziwo - był bardzo bliski powodzenia, ale jego akcję taktycznym faulem przerwał Proedl.

Od tego czasu na boisku istnieją już tylko Austriacy, którzy co i rusz suną z atakami na bramkę Pletikosy. Bramkarz Chorwacji cały czas zachowuje jednak "czyste konto", ale gol dla gospodarzy wisi w powietrzu.

W 85. minucie bliski uszczęśliwienia austriackich kibiców był Korkmaz, który huknął jak z armaty zza pola karnego w długi róg. Pletikosa z najwyższym trudem sparował piłkę przed siebie. Zamieszanie w polu karnym wyjaśnił Kovac, który wybił futbolówkę w trybuny.

Gospodarze mieli jeszcze szansę na wyrównanie w trzeciej minucie doliczonego czasu gry, kiedy po dośrodkowaniu Ivanschitza Roman Kienast minimalnie niecelnie uderzał piłkę głową.