A plany były ambitne. Opracowano projekt budowy, szykowali się inwestorzy i firma budowlana. Z dużej chmury spadł jednak mały deszcz. Koparki nie wjadą do sąsiedztwa Shearera, bo murem za zwierzętami stanęli ekolodzy. Pisali listy protestacyjne do miejscowych radnych, zbierali podpisy. Dopięli swego, bo ratusz zablokował budowę. A to oznacza, że obrońcy wiewiórek i słynny piłkarz mogą spać spokojnie.