Poprzednio biało-czerwoni wygrali z Niemcami w październiku 2014 roku 2:0 w kwalifikacjach Euro 2016, również na PGE Narodowym, gdy znakomicie w bramce - podobnie jak teraz - spisywał się Wojciech Szczęsny.

Zanim jednak kibice cieszyli się w piątkowy wieczór ze zwycięstwa, bohaterem był żegnający się z kadrą Błaszczykowski. 37-letni pomocnik, który wiosną wrócił do gry po długiej przerwie spowodowanej kontuzją, po raz 109. założył koszulkę z orłem na piersi.

Reklama

Z tej okazji tuż przed pierwszym gwizdkiem sędziego prezes PZPN Cezary Kulesza i sekretarz generalny związku Łukasz Wachowski wręczyli mu oprawioną reprezentacyjną koszulkę z numerem 109.

W historii polskiego futbolu więcej meczów w kadrze zaliczył tylko Robert Lewandowski - prawie 35-letni napastnik wystąpił w piątek po raz 141. w kadrze narodowej.

Jeszcze niedawno trener Fernando Santos zapowiadał, że Błaszczykowski zagra prawdopodobnie 16 minut, bo taki numer nosił na koszulce w kadrze. Później twierdził, iż długość występu zależy od samego piłkarza i tego, jak się będzie czuł.

Ostatecznie Błaszczykowski, który rozpoczął z opaską kapitana, zagrał właśnie 16 minut. W tym czasie był nawet blisko zdobycia bramki, ale został powstrzymany przez obrońców rywali.

Kiedy jeden z najlepszych polskich piłkarzy XXI wieku opuszczał murawę, żegnało go ogłuszającymi brawami 57 tysięcy widzów, a zawodnicy obu drużyn i sędziowie utworzyli specjalny szpaler. Po chwili na murawie zastąpił go Michał Skóraś.

Niemcy, jako gospodarze Euro 2024, nie muszą grać w eliminacjach, więc wykorzystują czerwiec na towarzyskie spotkania. W poniedziałek zremisowali w Bremie z Ukrainą 3:3, a cztery dni po meczu w Warszawie podejmą w Gelsenkirchen Kolumbię.

Reklama

Trener Hansi Flick tłumaczył wcześniej, że wciąż szuka i eksperymentuje, a od września zacznie pracować nad stabilnością drużyny. W piątek nie mógł wystawić m.in. kontuzjowanych Timo Wernera i Lukasa Klostermanna. Na ławce pozostał Ilkay Guendogan, który w minioną sobotę triumfował z Manchesterem City w Lidze Mistrzów.

Na groźne akcje kibice czekali prawie pół godziny. W 29. minucie po strzale Kaia Havertza najlepszy w polskim zespole Szczęsny wybił piłkę. Chwilę później, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, powstało spore zamieszanie na polu karnym gospodarzy, ale ostatecznie obrońcy wybili piłkę.

Jak się wykorzystuje stałe fragmenty gry, pokazali w 31. minucie podopieczni Santosa. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Sebastiana Szymańskiego skutecznym uderzeniem głową popisał się Jakub Kiwior.

Do końca pierwszej połowy wynik już się nie zmienił, a w przerwie władze PZPN wręczyły ufundowane przez siebie brązowe medale piłkarzom kadry do lat 17, która niedawno w mistrzostwach Europy na Węgrzech odpadła dopiero w półfinale (nie było meczu o trzecie miejsce).

Drugą połowę Niemcy rozpoczęli z dużym animuszem. Szczęsny miał sporo pracy. Spisywał się bez zarzutu, a raz - w 48. minucie po strzale Joshuy Kimmicha - uratowała go poprzeczka.

Wkrótce potem arbiter podyktował rzut karny dla gości, za rzekome zagranie ręką Jana Bednarka, lecz po analizie VAR anulował swoją decyzję.

Niemcy cały czas posiadali dużą przewagę, jednak brakowało im skuteczności. W 78. minucie wydawało się, że wyrównają, ale po strzale obrońcy Malicka Thiawa świetnie interweniował Szczęsny.

W końcówce spotkania polski golkiper jeszcze dwukrotnie ratował zespół - w obu przypadkach po uderzeniach głową rywali.

We wtorek biało-czerwoni zagrają w Kiszynowie z Mołdawią w swoim trzecim występie w eliminacjach Euro 2024.

Polska - Niemcy 1:0 (1:0)
Bramka: Jakub Kiwior (31-głową)
Żółta kartka: Polska - Sebastian Szymański; Niemcy - Malick Thiaw
Sędzia: Orel Grinfeeld (Izrael)
Widzów: 57 098
Polska: Wojciech Szczęsny - Tomasz Kędziora, Jan Bednarek, Jakub Kiwior, Bartosz Bereszyński (72. Jakub Kamiński), Damian Szymański (76. Krystian Bielik), Jakub Błaszczykowski (16. Michał Skóraś), Piotr Zieliński (64. Bartosz Slisz), Sebastian Szymański (46. Karol Linetty) - Robert Lewandowski (46. Arkadiusz Milik)
Niemcy: Marc-Andre ter Stegen - Thilo Kehrer, Malick Thiaw (87. Marius Wolf), Antonio Ruediger - Jonas Hofmann (46. Robin Gosens), Emre Can, Benjamin Henrichs (68. Leroy Sane), Florian Wirtz (81. Julian Brandt), Joshua Kimmich (80. Leon Goretzka) - Jamal Musiala (68. Niclas Fuellkrug), Kai Havertz