"Myślę, że nie byłoby dobrze dla nas gdybyśmy się teraz skupili na wygranym w Krakowie meczu wiosennym. Teraz nas czeka mecz ligowy, a nie pucharowy. Nie można żyć przeszłością. Trzeba się skupić na tym, że zgromadziliśmy 12 punktów, a tabela nieco się +zwęziła+. Nie możemy podchodzić do tego pojedynku na zasadzie, że kiedyś w Krakowie wygraliśmy, to teraz znów ogramy Wisłę" - powiedział PAP pomocnik Podbeskidzia Dariusz Łatka.

Reklama

Dla drużyny z Bielska-Białej sobotni mecz będzie drugim z rzędu z zespołami ze ścisłej czołówki tabeli. W poprzedniej kolejce przegrała ona na wyjeździe ze Śląskiem Wrocław 0:1.

"W meczu tym pokazaliśmy, że możemy grać na boisku wicemistrza Polski z miejscowym zespołem jak równy z równym. Trzeba jednak być zdecydowanie skuteczniejszym. Jeśli chcemy wygrać w Krakowie, to musimy wykorzystywać sytuacje takie, jakie stworzyliśmy we Wrocławiu. Najpierw jednak będziemy musieli je sobie wypracować" - podkreślił piłkarz.

Obecny zawodnik Podbeskidzie jest wychowankiem Wawelu Kraków, ale jeszcze jako młody piłkarz przeszedł do Wisły Kraków. Potem bronił barw m.in. Hutnika Nowa Huta, Jagiellonii Białystok, Korony Kielce, a stamtąd przeszedł do klubu z Bielska-Białej. Jak przyznał, gdy był młodym człowiekiem marzył, aby zagrać w pierwszej drużynie "Białej Gwiazdy". Udało się to zrealizować w sezonie 1997/1998. "Można powiedzieć, że pod tym względem jestem już spełnionym zawodnikiem" - podkreślił.

Reklama

Podczas wspomnianych pojedynków ćwierćfinału PP z Wisłą zawodnik zagrał tylko w meczu rewanżowym, na stadionie Podbeskidzia (2:2). Nie było go na murawie, gdy jego koledzy przy Reymonta pokonali krakowian 1:0.

"W pojedynku poprzedniej rundy z PGE GKS Bełchatów otrzymałem drugą żółtą kartkę i w pierwszym spotkaniu z Wisłą musiałem pauzować" - przypomniał Łatka.

Teraz wszystko wskazuje na to, że w sobotę zagra w Krakowie. "Myślę, że będzie przyjemnym uczuciem po raz kolejny wybiec na murawę stadionu Wisły. Mimo, że gramy z mistrzem Polski zacznę ten mecz z nadzieją na zwycięstwo. Ja i moi koledzy nie możemy wyjść przestraszeni. Jeśli tak się bowiem stanie, to krakowski zespół wygra ten mecz zdecydowanie."

Reklama

Nie liczy on na to, że fani "Białej Gwiazdy" przywitają go cieplej niż pozostałą dziesiątkę Podbeskidzia.

"Nie dałem tej drużynie tak dużo, aby ktoś mógł mnie trwale zapamiętać jako piłkarza krakowskiej drużyny. To był epizod, w trakcie którego mogłem zadebiutować w końcówce sezonu. Chociaż do dziś otrzymuję listy od osób, które zbierają zdjęcia piłkarzy Wisły. Nie sądzę jednak, aby większa ilość krakowskich kibiców kojarzyła moją osobę" - twierdzi Łatka.

Mecz Wisły Kraków z beniaminkiem T-Mobile Ekstraklasy, Podbeskidziem rozpocznie się w sobotę o godz. 18. Po 11 kolejkach spotkań gospodarze zajmują w tabeli 3. miejsce z dorobkiem 21 punktów, zaś rywal z Bielska-Białej 11. (12 punktów).