Piłkarze Korony uskrzydleni udanym startem w rundzie wiosennej, zwycięstwami nad Jagiellonią i Wisłą, od początku spotkania z determinacją zaatakowali bramkę gości. Po czternastu minutach prowadzili po pięknej główce Macieja Korzyma, który otrzymał dokładne zagranie z rogu od Pawła Sobolewskiego.
Zziębnięci kibice nie zdążyli ochłonąć z radości, a już musieli nagradzać brawami i śpiewem Jacka Kiełba, który sprytnie piętą skierował piłkę do siatki Podbeskidzia. Swój udział w tym skutecznym ataku miał Paweł Golański, który bardzo dokładnie podał piłkę do partnera.
Goście z Beskidów próbowali atakować bramkę kielczan. Czynili to jednak bezradnie; w pierwszej połowie tylko raz Sylwester Patejuk strzelił z wolnego, a bramkarz Korony Zbigniew Małkowski nie miał kłopotów ze złapaniem piłki.
W drugiej połowie mecz toczył się w formule sparingowej gry; oba zespoły nie czyniły sobie krzywdy. Rezultat z 2:0 na 3:0 się nie zmienił, gdyż Vlastimir Jovanovic z kilku metrów nie potrafił przelobować Richarda Zajaca, natomiast w odpowiedzi Piotr Malinowski wprawdzie strzelił na bramkę kielczan, jednak bramkarz Korony Małkowski wybił piłkę.