Górnik Łęczna - Lechia Gdańsk 1:2 (0:1).

Bramki: 0:1 Milos Krasic (28), 1:1 Vanja Milinkovic-Savic (54-samobójcza), 1:2 Grzegorz Kuświk (56).

Reklama

Żółta kartka - Górnik Łęczna: Sergiusz Prusak, Leandro. Lechia Gdańsk: Milen Gamakow, Michał Chrapek, Rafał Wolski, Grzegorz Kuświk. Czerwona kartka - Górnik Łęczna: Paweł Sasin (7-faul).

Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń). Widzów 3 574.

Górnik Łęczna: Sergiusz Prusak - Paweł Sasin, Radosław Pruchnik, Maciej Szmatiuk, Leandro - Grzegorz Bonin, Łukasz Tymiński (75. Piotr Grzelczak), Szymon Drewniak, Dragomir Vukobratovic, Grzegorz Piesio (59. Bartosz Śpiączka) - Przemysław Pitry (13. Łukasz Bogusławski).

Reklama

Lechia Gdańsk: Vanja Milinkovic-Savic - Gerson , Mario Maloca, Jakub Wawrzyniak - Flavio Paixao, Michał Chrapek, Milos Krasic (46. Aleksandar Kovacevic), Milen Gamakow (52. Marco Paixao), Sławomir Peszko - Grzegorz Kuświk (72. Paweł Stolarski), Rafał Wolski.

Z kilku powodów spotkanie to było dla Górnika bardzo trudne. Przede wszystkim zmiana miejsca gry w roli gospodarza na Arenę Lublin sprawiła, że członkowie klubu kibica z Łęcznej postanowili bojkotować występy Górnika w ekstraklasie i na stadionie zabrakło zorganizowanego dopingu. Przed kasami ustawiali się ci sami ludzie, blokując i uniemożliwiając wielu osobom kupno biletu i wejście na stadion.

Reklama

Tuż po rozpoczęciu meczu górnicy natomiast zostali osłabieni, bo już w 7. minucie arbiter wykluczył z gry obrońcę Pawła Sasina po równoczesnym ataku na piłkę jego i Milena Gamakowa. Mimo to pierwszą akcję, z której mogła paść bramka przeprowadzili łęcznianie, kiedy po sprytnym zagraniu Przemysława Pitrego Grzegorz Piesio miał przed sobą tylko bramkarza Lechii, ale silnie strzelił nad bramką.

Grający w przewadze gdańszczanie umiejętnie rozgrywając piłkę zaczęli przeważać, ale dobrze spisujący się Sergiusz Prusak bronił strzały Rafała Wolskiego w 15. oraz Milosa Krasica w 19. i 27. min. W 23. min. świetną interwencją popisał się Radosław Pruchnik blokując strzał Sławomira Peszki.

W 28. min. goście swoją przewagę w polu udokumentowali bramką, kiedy po koronkowej akcji i podaniu Gersona aktywny w tym okresie Krasic nie dał szans bramkarzowi Górnika.

Przed przerwą jeszcze dwie okazje mieli lechiści, ale w 37. min. Michał Chrapek nie trafił do bramki z 10 metrów, a w 45. Prusak nie dał się pokonać będącemu w dogodnej sytuacji strzeleckiej Peszce.

Po zmianie stron znacznie większą ochotę do gry przejawiali górnicy.

W 52. min. piłka po technicznym uderzeniu Szymona Drewniaka z rzutu wolnego spod linii końcowej boiska nieznacznie minęła bramkę, ale dwie minuty później najlepszy na boisku Grzegorz Bonin ograł Mario Malocę i z ostrego kąta silnie podkręcił piłkę, której nie zdołał utrzymać w rękach bramkarz Lechii.

Szybko jednak goście odzyskali prowadzenie, bo w 56. min. Jakub Wawrzyniak przebiegł z piłką 30-40 metrów i idealnie podał do zupełnie pozostawionego bez opieki Grzegorza Kuświka, a ten dopełnił formalności ustalając wynik spotkania, choć w 65. min. mógł zdobyć kolejnego gola, ale główkując trafił w słupek.

W końcowej fazie meczu grający z ogromną determinacją górnicy dopingowani przez lubelską publiczność mieli szansę na wyrównanie, ale znów schodzili z boiska jako pokonani. Mimo porażki kibice nagrodzili podopiecznych Andrzeja Rybarskiego gromkimi brawami.