PGE Skra Bełchatów: Michał Winiarski, Daniel Pliński, Aleksandar Atanasijevic, Mariusz Wlazły, Karol Kłos, Paweł Woicki, Paweł Zatorski (libero) oraz Wytze Kooistra, Dejan Vincic.

Dynamo Moskwa: Siergiej Grankin, Aleksander Markin, Dmitrij Szczerbinin, Paweł Krugłow, Bartosz Kurek, Aleksander Krywiec, Roman Bragin (libero) oraz Walentin Bezrukow, Aleksander Bołdyriew, Leonid Szadiłow.

Reklama

W ub. tygodniu wicemistrzowie Polski w łódzkiej Atlas Arenie pokonali Dynamo 3:1. Udanie rozpoczęli również rewanżowy pojedynek. Bełchatowianie bez najmniejszych problemów wygrali pierwszą partię 25:16, przewyższając rywali praktycznie we wszystkich elementach siatkarskiego rzemiosła. Słabą grę Dynama przypieczętowała nieudana zagrywka Siergieja Grankina, po której piłka zatrzymała się na siatce, a PGE Skra zdobyła 25. punkt.

Podopiecznym Jacka Nawrockiego dobrze układała się również pierwsza faza drugiej partii. Przy stanie 7:4 dla PGE Skry w zespole gospodarzy Bartosza Kurka zastąpił Leonid Szadiłow. Od tego momentu Dynamo zaczęło grać dużo skuteczniej. Moskiewski zespół doprowadził do remisu 7:7, a później, po krótkim okresie wyrównanej gry, wypracował sobie czteropunktową przewagę (16:12). Tej zaliczki gospodarze nie zmarnowali i po ataku Aleksandra Markina wygrali seta 25:22.

W kolejnym Dynamo również miało szansę na zwycięstwo. Ekipa z Rosji prowadziła już 24:22, ale po ataku Mariusza Wlazłego i serwisie Aleksandara Atanasijevica bełchatowianie doprowadzili do remisu i gry na przewagi. Gospodarze mieli jeszcze jedną piłkę setową, ale jej nie wykorzystali. Goście byli skuteczniejsi. Przy stanie 25:25 po ataku Szadiłowa piłka nie trafiła w boisko i PGE Skra stanęła przed pierwszą szansą na skończenie seta. Wykorzystała ją, a ostatni punkt zdobył Paweł Woicki, który najsprytniej zachował się na środku siatki i lekkim zagraniem posłał piłkę na stronę rywala.

W kolejnym secie w wyjściowej szóstce Dynama znów pojawił się Kurek, który kolegom i kibicom PGE Skry przypomniał się m.in. asem serwisowym, który dał jego drużynie prowadzenie przed drugą przerwą techniczną (16:15). Po powrocie na parkiet bełchatowianie szybko doprowadzili jednak do remisu, a chwilę później zagranie Kurka powtórzył Wlazły i goście odzyskali prowadzenie. Kilkadziesiąt sekund później PGE Skra miała już trzy punkty przewagi (20:17) i nie zmarnowała szansy na zwycięstwo. Po bloku Wytze Kooistry i Atanasijevica wicemistrzowie Polski wygrali seta 25:21 i cały mecz 3:1.

Po czterech kolejkach LM bełchatowianie z kompletem punktów prowadzą w grupie E. W kolejnym meczu podopieczni Jacka Nawrockiego 5 grudnia zmierzą się w Łodzi z rumuńskim Tomisem Konstanca.