Koreanki jeszcze w ubiegłym roku prowadził obecny selekcjoner biało-czerwonych Stefano Lavarini, a na igrzyskach olimpijskich w Tokio zajęły czwarte miejsce. Tymczasem w Lidze Narodów grają już w mocno zmienionym składzie, m.in. bez swojej największej gwiazdy Kim Yeong-Koung i w tej chwili jest tylko tłem drużyny z poprzedniego sezonu. W pierwszych dwóch meczach Ligi Narodów Azjatki przegrały z Japonią i Niemcami po 0:3, w żadnym z setów nie podjęły walki.
Polki trzecie swoje spotkanie w turnieju rozpoczęły od bardzo mocnego uderzenia. Prowadziły 6:0, a po chwili 12:1, co na tym poziomie rozgrywek jest rzadko spotykanym wyczynem. Lavarini po raz kolejny zmienił skład, na rozegraniu pojawiła się Joanna Wołosz, dla której był to pierwszy występ w biało-czerwonych barwach od stycznia 2020 roku. W pierwszej szóstce wystąpiły także Klaudia Alagierska na środku i Monika Fedusio na przyjęciu. Mimo tych roszad, polska drużyna grała niemal perfekcyjnie. Dobra zagrywka i w konsekwencji też skuteczny blok były kopalnią punktów. Biało-czerwone na moment tylko zwolniły przegrywając cztery akcje z rzędu, ale finisz był znów imponujący. Rywalki zdobyły zaledwie dziewięć punktów, z czego cztery po błędach Polek.
W drugim secie Azjatki wróciły do gry, dzięki lepszemu przyjęciu zagrywki, z którą nie radziły sobie na początku spotkania. Początkowo biało-czerwone uzyskały nieznaczną przewagę, lecz rywalki szybko odrobiły straty i z każdą kolejną akcją czuły się coraz pewniej. Polkom z kolei coraz trudniej przychodziło zdobywanie punktów, a po asie Kim Heejin, przegrywały 19:21.
W decydujących momentach polskie siatkarki stanęły na wysokości zadania – w ataku nie pomyliła się Olivia Różański i Weronika Szlagowska, a sytuacyjną piłkę na siatce Wołosz przepchnęła na stronę przeciwniczek. Doświadczona rozgrywająca przy drugim setbolu idealnie obsłużyła Aleksandrę Grykę, która atakiem z jednej nogi "zamknęła" drugiego seta.
Włoski szkoleniowiec w kolejnym secie dokonał kilka roszad, na boisku pojawiła się Katarzyna Wenerska, Zuzanna Górecka i Kamila Witkowska. Gra polskiego zespołu znów stała się płynniejsza i skuteczniejsza w ataku, a zagrywka ponownie przynosiła punkty. Koreanki dotrzymywały kroku Polkom do stanu 9:6, a potem przewaga podopiecznych Lavariniego błyskawicznie rosła i mecz znów był jednostronny, jak w pierwszej partii. Azjatki popełniały sporo błędów, nawet w ustawieniu, a pojedynek zakończyła blokiem Witkowska.
W niedzielę o godz. 19 na zakończenie pierwszego turnieju Polki zmierzą się z Niemkami, z którymi dwukrotnie przegrały w sparingach (2:3 i 1:3) rozegranych krótko przed Ligą Narodów.
Polska – Korea Płd. 3:0 (25:9, 25:23, 25:11)
Polska: Joanna Wołosz, Olivia Różański, Klaudia Alagierska, Aleksandra Gryka, Monika Fedusio, Martyna Łukasik – Maria Stenzel (libero) – Weronika Szlagowska, Aleksandra Szczygłowska (libero), Katarzyna Wenerska, Kamila Witkowska, Zuzanna Górecka
Korea Płd.: Yeum Hye Seon, Lee Seonwoo, Jung Hoyoung, Lee Juah, Lee Hanbi, Park Yeongah - Noh Ran (libero), Park Haejin, Kim Heejin, Hwang, Minkyoung, Go Yerim, Park Jeongah
Marcin Pawlicki (PAP)