Czeszki były faworytem nie tylko sobotniego meczu, ale i całych zawodów. Od początku zepchnęły rywalki do defensywy, pierwszą bramkę zdobyły już po 52 sekundach, dominowały na tafli bezdyskusyjnie. Polki miały problem z wyprowadzeniem kontr. Udało się im raz, kiedy solową akcję celnym strzałem zakończyła Julia Zielińska.
Po przerwie w polskiej bramce Martyna Sass zastąpiła Agatę Kosińska, a napór szybko i agresywnie grających rywalek trwał. Polki nie potrafiły ich zatrzymać, dodatkowo „łapały” karne minuty i w efekcie straciły siedem goli. Okazje do honorowego trafienia miały Ida Talanda i Wiktoria Sikorska, które przegrały pojedynki sam na sam z bramkarką przeciwnika.
Mimo wysokiego prowadzenia Czeszki nie zwalniały tempa także w trzeciej odsłonie spotkania, cały czas trwało oblężenie polskiej bramki. Trzykrotnie krążek odbił się od jej słupków, czterech strzałów nie udało się zatrzymać Sass i mecz skończył się wygraną reprezentacji Czech 16:0.
W niedzielę, na zakończenie turnieju, Polska zagra z Norwegią, a Czechy z Węgrami. Biało-czerwone zajmują 19. miejsce w światowym rankingu i są najniżej sklasyfikowane spośród uczestniczek turnieju. Czeszki są siódme, Węgierki - 10., a Norweżki - 13. Awans do igrzysk wywalczy tylko zwycięzca zawodów.
Prowadzone przez słowackiego trenera Polki wygrały w październiku na bytomskim lodowisku turniej pierwszej rundy kwalifikacji. Pokonały łatwo Turcję 12:0 i Meksyk 8:1, a w decydującym meczu Holandię 3:2, choć przegrywały już 0:2.
Istniejąca 10 lat hokejowa reprezentacja po raz pierwszy gra w finałowym turnieju kwalifikacji olimpijskich. Niedzielny mecz będzie setnym oficjalnym spotkaniem kadry i zarazem setnym występem w biało-czerwonych barwach Eweliny Czarneckiej.
Występ w Pekinie zapewnionych ma sześć najlepszych kobiecych drużyn rankingu: USA, Kanada, Finlandia, Rosyjski Komitet Olimpijski, Szwajcaria i Japonia oraz ekipa gospodarzy. Do tej siódemki dołączy trzech zwycięzców kwalifikacji. Takie turnieje odbywają się także w Niemczech i Szwecji. Z pierwszej rundy eliminacji awansowały do nich, oprócz Polski, zespoły Korei Południowej i Włoch.
Polska - Czechy 0:16 (0:5, 0:7, 0:4).
Bramki: 0:1 Alena Mills (1.), 0:2 Dominika Laskova (2.), 0:3 Noemi Neubauerova (7.), 0:4 Alena Mills (16.), 0:5 Noemi Neubauerova (18.), 0:6 katerina Mrazova (24.), 0:7 Natalie Mlynkova (27.), 0:8 Samantja Ahn Kolowratova (29.), 0:9 Karolina Erbanova (33.), 0:10 Klara Hymlarova (33.), 0:11 Lenka Serdar (39.), 0:12 Katerina Mrazova (40.), 0:13 Sara Cajanova (41.), 0:14 Klara Hymlarova (49.), 0:15 Aneta Ledlova (55.), 0:16 Noemi Neubauerova (59.).
Kary: Polska - 14 minut; Czechy - 4 minuty.
Polska: Agata Kosińska (21. Martyna Sass) - Patrycja Sfora, Klaudia Chrapek, Wiktoria Sikorska, Kamila Wieczorek, Karolina Późniewska - Julia Zielińska, Wiktoria Gogoc, Sylwia Łaskawska, Ewelina Czarnecka, Olivia Tomczok - Joanna strzelecka, Dominika Korkuz, Magdalena Łąpieś, Ida Talanda, Wiktora Dziwok oraz Natalia Kamińska, Joanna Orawska, Alicja Wcisło.
Czechy: Viktorie Svejdova - Dominika Laskova, Sara Cajanova, Noemi Neubauerova, Katerina Mrazowa, Natalie Mlynkova - Pavlina Horalkova, Aneta Tejralova, Klara Hymlarova, Alena Mills, Denisa Krizova - Samantha Ahn Kolowratova, Daniela Pejsova, Kristyna Patkova, Vendula Pribylova, Aneta Ledlova oraz Andrea Trnkova, Katerina Bukolska, Lenka Sedlar, Tereza Radova, Karolina Erbanova.
W drugim sobotnim meczu turnieju kwalifikacyjnego Węgry zmierzą się z Norwegią.
Polki w czwartek na inaugurację zawodów doznały porażki z Węgierkami 1:11 (1:3, 0:4, 0:4).