Świątek i Kawa nie potrafiły postawić kropki nad "i"
Spotkanie zaczęło się od porażki Magdy Linette z Lucią Bronzetti 4:6, 6:7 (3-7). Do remisu doprowadziła Świątek, która wygrała z Paolini 3:6, 6:4, 6:4.
W grze podwójnej faworytkami były Włoszki. Errani i Paolini to mistrzynie olimpijskie z Paryża w tej konkurencji, a pierwsza z wymienionych ma na koncie również pięć wielkoszlemowych tytułów w deblu. Mimo to Polki długimi fragmentami toczyły z nimi wyrównaną walkę, ale w kluczowych momentach nie potrafiły postawić przysłowiowej kropki nad i.
Historyczny wynik Polek
W pierwszym secie długo trwała walka gem za gem. Biało-czerwone prowadziły 5:4 i przy serwisie rywalek miały trzy piłki setowe, ale wszystkie zmarnowały. Włoszki podbudowane wyjściem z opresji wygrały również dwa kolejne gemy i w konsekwencji seta.
W gemie otwarcie drugiego Polki od razu zostały przełamane, jednak później nastąpił okres ich świetnej gry. Podopieczne kapitana Dawida Celta wygrały pięć gemów z rzędu i wyrównanie w meczu miały na wyciągnięcie ręki.
Ale Włoszki zaczęły grać niemal bezbłędnie, na nic już Polkom nie pozwalając. Errani i Paolini wygrały sześć kolejnych gemów i drużyna z Półwyspu Apenińskiego po raz drugi z rzędu dotarła do finału tych rozgrywek. Polska pierwszy raz w historii grała w półfinale.
Bytyjki lub Słowaczki rywalkami Włoszek
Drugi półfinał zostanie rozegrany we wtorek. Brytyjki zmierzą się w nim ze Słowaczkami. Finał zaplanowano na środę.
Nazwa rozgrywek, znanych wcześniej jako Fed Cup, została zmieniona na Billie Jean King Cup w 2020 roku, żeby uhonorować Amerykankę, 12-krotną triumfatorkę imprez wielkoszlemowych, która była w zwycięskiej ekipie USA w pierwszej edycji drużynowych zmagań w 1963 roku.