Po raz pierwszy w historii Korona Kielce zagrała z ŁKS Łódź w ekstraklasie i od razu zanotowała zwycięstwo.
Od początku gospodarze nadawali ton. W pierwszych pięciu minutach Marcin Robak miał dwie okazje do strzelenia gola. Za pierwszym razem ubiegł go bramkarz, Bogusław Wyparło, za drugim obrońcy ŁKS. Szybkość w grze utrzymała się do końca meczu.
Pod koniec pierwszej połowy Łukasz Madej nabawił się kontuzji. Po kolejnym faulu na piłkarzu pomocnik ŁKS został zniesiony z boiska. Trener wpuścił w jego miejsce Sebastiana Kęska.
W przerwie żaden z trenerów nie przeprowadził zmian. Obaj wierzyli, że wygrają dzięki tym piłkarzom, którzy byli na boisku.
W 72. minucie Marcin Kaczmarek zdobył gola. Grzegorz Bonin dośrodkował w pole karne, Marcin Robak strącił piłkę do Kaczmarka, a ten ostatni bez problemów strzelił obok bramkarza ŁKS.
W końcówce kibice co chwilę łapali się za głowy. Raz za razem, piłkarze Korony marnowali doskonałe okazje do podwyższenia. Do końca nic nie strzelili, ale i tak mogą być zadowoleni. Dzięki zwycięstwu mają już 24 punkty i niewielką stratę do Legii, która jest pierwsza.
"Zasłużyliśmy na remis, bo naprawdę graliśmy dobrze, szkoda że się nie udało" - powiedział piłkarz ŁKS, a wcześniej Korony, Robert Kolendowicz.
Korona Kielce - ŁKS Łódź 1:0 (0:0)
Bramka: Kaczmarek 72
Żółte kartki: Hernani - Cerić
Korona: Mielcarz - Sasin, Djoković, Hernani, Bednarek - Bonin, Hermes, Zganiacz (89. Wilk), Kaczmarek (89. Brzyski) - Kowalczyk (76. Bagnicki), Robak
ŁKS: Wyparło - Cerić, Hajto, Kłus, Przybyszewski - Kolendowicz, Kowalski (83. Rozkwitalski), Niżnik (75. Kmiecik), Madej (43. Kęska) - Mysona, Arifović
Sędzia: Marcin Szulc (Warszawa)
Widzów: 9713