Napastnik piłkarskiej reprezentacji Polski na obozie Borussii w hiszpańskiej Marabelii udzielał wywiadu niemieckiej prasie. Jak pisaliśmy na łamach dziennika.pl, Ebi w ostrych słowach skrytykował nowego szkoleniowca klubu z Dortmundu i otwarcie zażądał podwyżki! Szefowie klubu zareagowali natychmiast. Wkurzyli się na naszego piłkarza i Smolarek dostał po kieszeni.

Działacze Borussii obstają przy swoim. I zapewniają, że zawsze dobrze traktowali swojego piłkarza. "Piłkarz musi być odpowiedzialny za umowę, którą podpisał" - mówią. Tym samym, Ebi nie tylko może zapomnieć o podwyżce, ale i regularnych występach w barwach swojego klubu. Ale piłkarz nie ma się czym przejmować. Już dostał atrakcyjną propozycję od jednego z najlepszych klubów w Rosji Rubina Kazań.